staniemy pobici, nie ma co mówić, będzie już po nas. Ale z tem wszystkiem mój chłopcze, ślub musi być jeszcze odłożony, bo nie chcę was o własnej tylko sile rzucać w ten zamęt; byłoby to podłością, nieprawdaż?
Colomban doznał wielkiej ulgi; usiadł na sztukach bai, bo nogi ciągle pod nim drżały. Obawiając się okazać swoją radość, spuszczał głowę i kręcił palcami młynka na kolanach.
— Nic nie mówisz? — znowu spytał Baudu.
Nie mówił, bo nie mógł nic wymyśleć do powiedzenia. — Sukiennik rozpoczął więc na nowo:
— Byłem pewien, że cię to zasmuci... Musisz się zdobyć na odwagę. Otrząśnij się, nie bądź tak przygnębiony... Przedewszystkiem zrozumiej — moje położenie: czy mogę uwiązać wam u szyi taki kamień? Zamiast dobrego interesu, gotowem pozostawić wam upadłość? Nie, tylko niegodziwiec mógłby się na taki krok zdobyć... Nie możesz wątpić, że pragnę waszego szczęścia, lecz nigdy mię nie zmusisz iść przeciwko sumieniu.
Długo mówił w ten sposób, wikłając się wśród sprzecznych z sobą frazesów, jak człowiek pragnący być zrozumianym z półsłówek i uledz przemocy.
— Ponieważ obiecałem ci swoją córkę i sklep, prosta uczciwość nakazuje mi oddać jedno i drugie w dobrym stanie, bez braków i długów. Tylko że się czuję zmęczonym, ten ciężar wydaje mi się zbyt wielki...
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/351
Ta strona została skorygowana.