Neuve-Saint-Augustin. Rozpoczęły się czułe zwierzenia, tkliwe słowa i szepty, pośród tych biało zasłanych łóżek, w tej atmosferze cichej i napełnionej lekkim zapachem lawendy.
— Więc on robi, pomimo to wszystko, co tylko zechcesz? Jakaś ty niemiłosierna, kiedy mu sprawiasz tyle cierpień! Powiedz mi, skoro się odważyłam naruszyć ten przedmiot, czy ty go nienawidzisz?
Trzymała Dyonizę za rękę, która siedziała przy łóżku, oparta o poduszkę i opanowana nagłem wzruszeniem, zarumieniona, ulegając chwilowej słabości po tem niespodziewanem pytaniu. Tajemnica wyrwała się jej z piersi: ukrywszy głowę w poduszkę, wyszeptała:
— Ja go kocham!
Paulina osłupiała.
— Jakto! Kochasz go? a więc oddaj mu się...
Dyoniza z twarzą ciągle ukrytą w poduszkach, przecząco potrząsnęła głową:
— Mówię ciągle „nie”, właśnie dla tego, że go kocham, nie zdając sobie sprawy ze swego postępowania. Zapewne że to śmieszne, ale tak czuję; nie mogę się przerobić.
Zdziwienie przyjaciółki wzrastało, nakoniec spytała:
— A więc to wszystko do tego zmierza, żeby się z tobą ożenił?
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/567
Ta strona została skorygowana.