handlowych. Gaujean, odchodząc z Dyonizą, wyznał jej, że ten biedny Robineau miał słuszność, chcieć walczyć z Magazynem Nowości i że on sam przepadnie, jeżeli nie odzyska łask. W wigilią tego dnia poczynił kroki względem Hutina, który był na wyjezdnem do Lyonu, ale mając mało nadziei, starał się pozyskać sobie Dyonizę; zapewne był świadomy jej władzy.
— Trudno — powtarzał — tem gorzej dla fabryk. Śmiano by się ze mnie, gdybym się rujnował walcząc dalej, w interesie innych, kiedy nas prześcigają zuchy produkujący taniej; słusznie pani mówiłaś kiedyś, że fabryki powinny iść za postępem, ulepszając swą organizacyę, obmyślając nowe środki działania. Wszystko dobrze pójdzie, byleby publiczność była zadowolona.
Dyoniza odpowiedziała z uśmiechem:
— Powiedzże pan to panu Mouretowi, sprawisz mu przyjemność swem przyjściem. Nie jest to taki człowiek, żeby żywił jeszcze złość, jeżeli mu pan zaproponujesz choćby centym zysku na łokciu.
Pani Baudu umarła w styczniu, w jasne i słoneczne popołudnie Od dwóch tygodni nie mogła już schodzić do sklepu, którego pilnowała najęta na dnie kobieta. Siedziała na łóżku, obłożona poduszkami Na jej bladej twarzy, jedne tylko oczy dawały znak życia. Z głową wyprostowaną zwracała je uporczywie naprzeciwko, w stronę Magazynu Nowości, po przez firaneczki u okien. Bau-
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/604
Ta strona została skorygowana.