Przejrzyste słońce lutowe oświetlało nową ulicę Dziesiątego Grudnia, jej domy kredowej białości i ostatnie rusztowania niewykończonych jeszcze budowli. Liczne szeregi powozów przejeżdżały zwycięzko przez tę smugę światła, przerzynającą wilgotne cienie starej dzielnicy Ś-go Rocha. Pomiędzy ulicami la Michodière i Choiseul, cisnął się tłum rozciekawiony całomiesięcznemi reklamami. Z głową wzniesioną do góry, przyglądał się monumentalnej fasadzie Bonheur des Dames, której otwarcie nastąpiło właśnie owego poniedziałku, z okoliczności wielkiej wystawy białych towarów.
Była to architektura świeża, wesoła, szeroko traktowana, różnobarwna; ożywiona złotem, odpowiednio do wrzawy i blasku panującego wewnątrz, przyciągająca oczy, jakby olbrzymia wystawa, iskrząca się najżywszemi kolorami. Na parterze dekoracye dano skromne, żeby nie psuć efektu materyj wystawionych w oknie: było to podmurowanie z marmuru zielonego, koloru mo-
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/615
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ III.