Bonheur. Wszakże to takie naturalne. Wpadła nareszcie w rozstrój nerwowy, w silne rozdrażnienie, pośród tych coraz nowych plotek, palących nalegań Moureta i walk staczanych z sobą. Wolała oddalić się, z obawy aby nie uległa kiedy, czegoby potem całe życie żałowała. Czy to się nazywa zręczną taktyką, niewiedziała i zapytywała siebie z rozpaczą: jak ma postąpić, aby jej nie posądzano, że się ubiega o męża. Myśl wyjścia za Moureta drażniła ją obecnie; postanawiała odpowiadać mu „nie” i „nie” bez końca „nie”, gdyby do tego posunął swój szał. Ona jedna powinna cierpieć. Konieczność rozłączenia się do łez ją pobudzała; lecz ze zwykłą odwagą, powiedziała sobie: tak potrzeba, jeżeli inaczej postąpię, nie doznam nigdy spoczynku ani radości.
Gdy się odezwała do Moureta z prośbą o dymisyę, pozostał niemy i jakby zimny, skutkiem wysileń, by się nie zdradzić. Potem oznajmił sucho, że jej, pozostawia tydzień czasu do namysłu, zanim pozwoli, żeby popełniła taką niedorzeczność. Skoro po upływie tego tygodnia oznajmiła, że się chce stanowczo oddalić zaraz po wielkiej sprzedaży, nie uniósł się, tylko usiłował przemówić do jej rozsądku, dowodząc, że sobie psuje karyerę, że nigdzie nie znajdzie takiej pozycyi, jaką u niego zajmuje. Czy ma na widoku inne zajęcie? gotów w takim razie zapewnić jej korzyści, jakich się gdzieindziej spodziewa. Odpowiedziała
Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/632
Ta strona została skorygowana.