Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

zawsze ostatnia! Dużo musiała mieć siły, że jej nie zmogła ta robota. A za całą nagrodę tyle miała tylko, że żyła. Jedynym zyskiem jej były zmarszczki, centkujące skórę. Człowiek szczęśliwy jest jeszcze, kiedy, obracając każdy grosz cztery razy, kładąc się bez światła i obywając się suchym chlebem, może mieć tyle, żeby nie umrzeć z głodu na stare lata.
— Z tem wszystkiem jednak niewolno nam się skarżyć — mówił dalej Fouan. — Słyszałem, że są kraje, gdzie ziemia nic nie rodzi. W Perche naprzykład, mają same kamienie... W Beaucji niezła jest jeszcze; chce tylko, żeby ją ciągle uprawiano ze staraniem... Psuje się jednak z każdym rokiem; staje się mniej urodzajna. Pola z których zbierało się po dwadzieścia hektarów, dają dzisiaj ledwie piętnaście... A w dodatku, cena hektolitra spada z roku na rok. Podobno przychodzi zboże od dzikich ludzi... Zaczyna źle się dziać. Kryzys, jak to oni nazywają... Niema widać końca strapieniom. To ich głosowanie powszechne nie kładzie nam mięsa do garnka. Urzędnik podatkowy stoi dalej wciąż na karku. Rząd zabiera nam po dawnemu dzieci na wojnę... Co tu gadać?.. Na licha zdały się wszystkie rewolucje. Tak, czy owak, chłop zawsze pozostanie chłopem.
Jan, metodyczny, jak zwykle, czekał, dopóki Fouan nie dopowie reszty, aby dokończyć czytania. Z chwilą, gdy zaległo milczenie, czytał dalej powolnym, łagodnym swoim głosem:
„Szczęśliwy rolniku, nie porzucaj wsi dla miasta, gdzie będziesz musiał wszystko kupować: mleko, i jarzynę, gdzie wydawać będziesz zawsze po nad niezbędne potrzeby, a to z powodu tysiącznych pokus i tak zwanych okazyj. Czy nie masz w twojej wsi rodzinnej poddostatkiem powietrza i słońca, zdrowej pracy, godziwych rozrywek? Życie wśród pól i łąk nie da się z niczem porównać. Posiadłeś prawdziwe szczęście, zdala od złoconych ścian. Najlepszy do-