wino, aby skrócić sobie dłużyznę oczekiwania. Znajdował się też tutaj ojciec Fouan i Bécu, przybyli na partyjkę, a także Lequeu, nauczyciel szkolny, zatopiony pozornie w czytaniu przyniesionej z sobą gazety i popisujący się zawsze wstrzemięźliwością od alkoholu. Niepokoiła tylko adjunkta obecność dwóch gości: Hjacynta i przyjaciela jego, Armaty, robotnika, obieżyświata, siedzących razem przy butelce wódki. Rzucał na nich z ukosa niechętne spojrzenia, szukając daremnie sposobu wyrzucenia ich za drzwi. Łotry, jak na złość, zachowywali się, wbrew zwyczajowi, cicho, zdając się tylko drwiąco spoglądać na innych. Wybiła trzecia, a pana Rochefontaine’a, który przyrzekł przybyć do Rognes o drugiej, wciąż nie było widać.
— Celino! — zapytał nagle Macqueron z niepokojem, zwracając się do żony — czy butelka bordeaux przyniesiona na górę, aby módz przyjąć nim naszego gościa, jak tylko przyjedzie?
Celina, zajęta gośćmi, zrobiła rozpaczny gest zapomnienia, wobec czego Macqueron pospieszył sam do piwnicy. W sąsiednim pokoju, mieszczącym sklep galanteryjny, widzialny przez stale otwarte drzwi, Berta z wytworną miną eleganckej panny sklepowej pokazywała różowe wstążki trzem wieśniaczkom; Franusia, która objęła już swoje obowiązki, ścierała kurz z półek pomimo niedzieli. Adjunkt, rozpierany żądzą autorytetu, przyjął dziewczynę bez wahania, dumny, że schroniła się pod jego obronę. Żona jego szukała właśnie pomocnicy. Chętnie też podjął się umieszczenia u siebie i żywienia branki, dopóki nie pogodzi jej z Kozłami, chociaż dziewczyna przysięgała, że zabije się, jeżeli szwagier i siostra zechcą zabrać ją przemocą.
Nagle, wspaniałe lando, zaprzężone w dwa pyszne perszerony, zatrzymało się przed bramą. Pan Rochefontaine, siedzący w niem sam jeden, wysiadł, zdziwiony i dotknięty, że nikt go nie oczekuje. Wa-
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/450
Ta strona została uwierzytelniona.