W rodzinie poważano Starszą, a zarazem obawiano się jej, nietyle z powodu jej podeszłego wieku, ile z racji jej bogactwa. Trzymająca się jeszcze zupełnie prosto, bardzo wysoka, chuda i płaska, o grubych kościach, miała wyschłą czaszkę drapieżnego ptaka, osadzoną na długiej, pomarszczonej szyi koloru krwi. Rodzinny nos zakrzywiał się u niej w straszliwy sposób; oczy miała okrągłe i bystre, ani jednego włosa na głowie, okrytej stale żółtą fularową chustką; zachowała natomiast wszystkie swoje zęby i potężne szczęki, któremi rozgryzać mogła kamienie. Chodziła, trzymając głowę podniesioną do góry i podpierając się kolczastą laską, bez której nie ruszała się z domu i której używała wyłącznie do walenia nią zwierząt i ludzi. Wcześnie owdowiawszy, pozostała z córką, którą potem wygnała z domu, ponieważ uparła się wyjść wbrew jej woli zamąż za biednego chłopaka, Wincentego Bouterona. Teraz nawet, kiedy córka i zięć umarli w nędzy, pozostawiwszy jej w puściźnie dwoje wnuków, trzydziesto-dwuletnią Palmirę i dwudziesto-czteroletniego Hilarego, pozostała nieubłagana i dawała im zdychać z głodu, nie pozwalając wspominać sobie o ich istnieniu. Od śmierci męża osobiście kierowała uprawą swoich gruntów, miała trzy krowy, jednego prosiaka i parobka, których żywiła z jednego koryta, oni zaś słuchali jej ślepo, korząc się przed nią w strachu.
Fouan, ujrzawszy ją na progu domu, zbliżył się przez szacunek. Była starsza od niego o dziesięć lat, żywił też, dzielony zresztą z całą wsią, podziw i poważanie dla jej nieugiętości, dla jej skąpstwa, dla jej nienasyconej żądzy posiadania i dla jej upartej wytrwałości życia.
— Chciałem właśnie, starsza siostro, powiedzieć wam o mojem postanowieniu. Zdecydowałem się. Idę dopełnić podziału.
Nie odpowiedziała nic, tylko mocniej ścisnęła swój kij, którym zamachnęła się w powietrzu.
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/46
Ta strona została uwierzytelniona.