i jeszcze dopomożecie do wszystkiego, co wam się opłaci... Co? Żeby utrzymać wasze pieniądze i waszych synów, gotowi bylibyście i nie na to jeszcze!... Prawda?... No, bo inaczej byłyby z was naprawdę zakute pały!
Wszyscy obecni przestali pić, dziwny niepokój zaczął malować się na zgrubiałych twarzach. Armata mówił dalej, tonem drwiącym, radując się naprzód już z wrażenia, jakie wywoła.
— Dlatego właśnie jestem taki spokojny, bo znam was dobrze, odkąd kamieniami odpędzacie mnie od waszych wrót... Dobrze powiedział ten gruby jegomość, będziecie z nami czerwonymi, z komunistami, jak wejdziemy do Tuilerjów!
— O, co to, to nie! — zawołali równocześnie Kozioł, Delhomme i wszyscy inni.
Hourdequin, słuchający uważnie, wzruszył ramionami.
— Daremnie wysilasz głos, kochanku! — rzekł.
Ale Armata nie przestawał uśmiechać się, nie tracąc gorącej wiary fanatyka. Rozparty na ławie, ocierał się, to jednem ramieniem, to drugiem o ścianę, kołysząc się lekko, jakgdyby ruchem nieświadomej pieszczoty. W pozie tej spokojnie wyjaśniał istotę owej rewolucji, której zapowiedź, przenoszona z folwarku na folwark, tajemnicza, źle rozumiana, przerażała zarówno właścicieli, jak czeladź. Nasampierw towarzysze paryscy zagarną w swoje ręce władzę: odbędzie się to może w sposób naturalny, mniej wypadnie wystrzelać ludzi niż się przypuszcza, cała wielka budowla runie sama przez się, takie to wszystko zgniłe z gruntu. A jak się już będzie panem absolutnym, zniesie się własność tego samego dnia jeszcze; zagarnie się wielkie majątki; wszystkie pieniądze i wszelkie narzędzia pracy wrócą znów do ludu! Powstanie wówczas nowy ustrój społeczny, jedna wielka instytucja finansowa, społeczna i handlowa, logiczny podział dobrobytu i pracy. Na wsi odbędzie
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/460
Ta strona została uwierzytelniona.