się to w sposób jeszcze prostszy: zacznie się przedewszystkiem od wywłaszczania posiadaczy gruntu, zabierze się ziemię...
— Spróbujcie tylko! — przerwał mu Hourdequin. — Przyjmie się was widłami; ani jeden z najdrobniejszych nawet posiadaczy nie da sobie zabrać ani garstki chociażby.
— Alboż ja mówiłem, że się będzie zabierało biedakom? — odparł Armata żartobliwie. — Kiep skończony byłby każdy, kto chciałby walczyć z maluczkimi. Nie, nie, przedewszystkiem uszanuje się własność nieszczęsnych nędzarzy, zamordowujących się uprawą paru mórg... Odbierać będziemy tylko setki hektarów wielkim obszarnikom jak pan, wyzyskującym czeladź swoją i płacącym jej grosze za zbogacanie ich znojeniem się dla nich w pocie czoła... Nie zdaje mi się, żeby sąsiedzi mieli przyjść z widłami swojemi bronić pana!... Radzi będą napewno temu i jak jeszcze radzi!...
Macqueron pierwszy odpowiedział wybuchem śmiechu na te słowa, biorąc je ze strony komicznej. Inni poszli za jego przykładem. Hourdequin, pobladły, poczuł tchnienie zadawnionej nienawiści. Oberwaniec ten miał słuszność: Nie znajdzie się ani jeden z chłopów, najuczciwszy nawet, który nie dopomógłby jeszcze przy obrabowywaniu Borderie!.
— Ja zatem, jako że posiadam gruntu około dziesięciu korców wysiewu, będę mógł zatrzymać swoją ziemię?... Pozostawią mi ją? — zapytał Kozioł zupełnie serjo.
— Ależ naturalnie, towarzyszu... Jesteśmy jednak pewni, że potem, jak przekonacie się, jakie wyniki daje gospodarzenie na znacjonalizowanych, folwarkach, przyjdziecie sami, bez proszenia, dołączyć do nich wasz kawałek ziemi. Będzie to kultura na szeroką skalę, prowadzona wielkiemi środkami pieniężnemi, z pomocą narzędzi mechanicznych i najnowszych udoskonaleń, w sposób naukowy. Nie znam się
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/461
Ta strona została uwierzytelniona.