na tem ale gdybyście posłuchali, co o tem mówią ludzie w Paryżu, którzy wyjaśniają dokładnie, dlaczego rolnictwo upada i zejdzie całkiem na psy, o ile rolnicy nie zdecydują się uprawiać go tak właśnie!... Tak, sami, z dobrej woli, oddacie grunt.
Kozioł odął wargi gestem głębokiej niewiary, nie rozumiejąc już, o co idzie. Uspokoił się jednak, ze nie zabiorą mu nic. Hourdequin, zainteresowany plątaniem się agitatora przy omawianiu tej sprawy nacjonalizacji ziemi, słuchał cierpliwie jego wywodów. Inni czekali końca, jak na widowisku. Lequeu, którego bladą twarz oblewała łuna rumieńca, dwa razy otwierał usta, żeby wtrącić się do rozmowy, za każdym razem jednak, jako człowiek przezorny, przygryzał tylko język.
— A ja?... a moja część?.. — krzyknął nagle Hjacynt. — Każdemu się należy jego część! Wolność! Równość! Braterstwo!
Armata wybuchnął gniewem i podniósł rękę, jakgdyby chcąc wypoliczkować towarzysza.
— A, do licha, dasz ty mi święty spokój z tą twoją wolnością, równością i z tem twojem braterstwem?!... Po kiego djabła ta wolność? Ładna komedja! Chcesz widać, żeby burżuje znów nas zamknęli w swojej kieszeni! Nie, nie, nie można uszczęśliwiać ludzi, jak tego nie chcą... Zgodziłbyś się więc być równym woźnemu sądowemu? Ależ idjoto jeden! to właśnie przez słuchanie bezecnych bzdur twoi republikanie 48 roku wpakowali się na całego.
Hjacynt, zbity zupełnie z pantałyku, oświadczył, że jest za Wielką Rewolucją.
— Wściekasz mnie! Stul gębę!... Też mi znalazł! 89, 93! Tak, piękna muzyka! Śliczne łgarstwa, pakowane nam w uszy! Czy utrzyma się cała ta blaga wobec tego, co pozostaje jeszcze do zrobienia? Będziemy na to patrzyli, jak naród stanie się panem, a niedługo już przyjdzie na to czekać! Wszystko trzeszczy. Przyrzekam ci, że nasz wiek, jak to się mówi, zakoń-
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/462
Ta strona została uwierzytelniona.