cych się po jego komorze, zasuwających gołe swoje ramiona aż pod jego siennik, aby okraść go z jego papierów procentowych i tytułów własności. Może liczyć napewno, że o ile nie umknie w porę z Zamku, zarzną go tam jak kurczę.
Nie mogąc nic wydostać z niego, odprawiła go Starsza trzęsącego się ze strachu, zagroziła mu bowiem, że odpowie przed sądem, jeżeli okaże się, że naruszono udział małej. Delhomme, do którego zabrała się zkolei, nastraszywszy go również, jako członka rady familijnej, wrócił do domu chory, tak, że Fanny przybiegła bez jego wiedzy, aby powiedzieć, że wolą odpowiadać własną kieszenią, aniżeli narażać się na jakieś procesy. Świetnie się wszystko zaczynało układać, sprawa robiła się prawdziwie podniecającą.
Powstała kwestja, czy przystąpić przedewszystkiem do podziału majątku, czy też zacząć od wydania Franusi zamąż. Starsza rozmyślała nad tem przez dwie noce, a potem zdecydowała, że należy urządzić ślub niezwłocznie. Wykalkulowała sobie, że zamężcie Franki, której teraz przyjdzie w sukurs jej mąż przy domaganiu się zwrotu jej części, bardziej jeszcze da się we znaki Kozłom. Dlatego też starała się przyśpieszyć przygotowania, biegając po całej wsi, jak gdyby odzyskała chyżość nóg z czasów swojej młodości. Zajęła się wydostaniem papierów bratanicy, kazała sobie oddać papiery Jana, załatwiała wszystko w merostwie i w kościele, posuwając nawet swoje zapamiętanie aż do wyłożenia, tytułem pożyczki, potrzebnych pieniędzy, na co oboje musieli podpisać się na stemplowanym papierze, przyczem kazała im Starsza podwoić wyłożoną sumę z uwzględnieniem procentów. Rozdzierały jej tylko serce szklanice wina, któremi musiała częstować podczas wszystkich tych przygotowań. Miała jednak na takie okazje wino kwaśne jak zepsuty ocet, nie do picia, prawdziwy „przepędź krewnych“, tak
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/472
Ta strona została uwierzytelniona.