wlókł się po ścieżce, wiodącej na plac przed kościołem. Tu właśnie stał dawny rodzinny dom Fouanów, odziedziczony przy podziale przez brata jego, Michała, przezwanego Muchą. Dom przy gościńcu, w którym mieszkał on sam, dostał mu się w spuściźnie po ojcu żony jego, Róży. Michał, którego żona odumarła oddawna już, mieszkał tu ze swojemi dwiema córkami, Lizką i Franusią. Rozgoryczony niepowodzeniem, zgryźliwy, nie mogący zapomnieć upokorzenia, doznawanego z powodu ubogiego ożenku, oskarżał siostrę i brata teraz jeszcze, po latach czterdziestu, że go oszukali i okradli przy wyciąganiu losów. Opowiadał bez końca odwieczną swoją historię o podstępnem pozostawieniu dla niego na dnie kapelusza najgorszego udziału, tak, że wkońcu opowieść ta przybrała cechę prawdy, zwłaszcza, że, z powodu jego niedbalstwa i lenistwa do pracy, udział, który mu się dostał, stracił w jego rękach połowę swojej wartości. Człowiek urabia ziemię — jak mówią w Beaucji.
Tego rana Mucha stał także na progu swojego domu, wypatrując, kiedy brat ukaże się z za węgła placu. Sprawa podziału podniecała go, wskrzeszając wszystkie dawne jego żale, mimo, że on sam nic nie mógł na niej zyskać i niczego się spodziewać. Udając wszakże zupełną obojętność, i on również odwrócił się plecami i zatrzasnął za sobą drzwi.
Fouan dostrzegł odrazu Delhomme’a i Hiacynta, którzy czekali już, jeden o dwadzieścia metrów dalej od drugiego. Zagadnął pierwszego z nich, wówczas zbliżył się i drugi. Wszyscy trzej, nie przemówiwszy do siebie wzajem, wlepili oczy w ścieżkę, ciągnącą się wzdłuż wzgórza.
— Idzie — oznajmił wreszcie Hiacynt.
Nadchodził Grosbois, przysięgły geometra, chłop z Magnolles, małej wioski sąsiedniej, którego zgubiła jego umiejętność czytania i pisania. Wzywany z Orgères do Beaugency dla czynienia pomiarów, pozostawił żonie troskę o kierowanie dobytkiem, a sam za-
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/48
Ta strona została uwierzytelniona.