głupsi byli od swoich cieląt, że opowiadacie im bajdy niestworzone o gołąbkach, co same wpadną im w gąbki?!... Ale przecież, zanim zdążycie zaprowadzić wasz ustrój, djabli wezmą ziemię, djabli wezmą wszystko!
Wobec brutalności tego ataku Armata, który nigdy dotychczas nie natrafił na tak silną opozycję, zawahał się wyraźnie. Chciał znów wyjechać ze swojem opowiadaniem o panach z Paryża, o całej organizacji państwowej, o wielkiej uprawie roli zgodnie z wskazaniami nauki... Ale tamten nie dał mu przyjść do słowa.
— Wiem, wiem, same głupstwa!... Jak nareszcie zechcecie spróbować tej waszej uprawy naukowej, zginą już oddawna z oblicza ziemi wielkie równiny francuskie, zatopione pod stosami pszenicy amerykańskiej... Ta właśnie książeczka, którą teraz czytam, daje ciekawe o tem wiadomości. O, do wszystkich djabłów! chłopstwo nasze może iść spać; skończyło się z niem na amen!
I tonem mentorskim, jak gdyby objaśniał lekcję swoim uczniom, mówić zaczął o zbożu, przysyłanem ztamtąd. Olbrzymie równiny, rozciągłe jak królestwa, w których zagubiłaby się cała Beaucja, niby zeschła grudka ziemi! grunty tak żyzne, że, zamiast użyźniania ich, trzeba je wyczerpywać zbiorem uprzednim, co nie przeszkadza im dawać dwu żniw rocznie; folwarki rozciągłości trzydziestu tysięcy hektarów, podzielone na odcinki, a te znów na ucząstki; każdy odcinek pod specjalnym nadzorcą, każdy ucząstek pod jego pomocnikiem; wszędzie baraki dla ludzi, bydła, narzędzi, kuchen; bataljony rolnicze, zwoływane na wiosnę, zorganizowane po wsiach na stopie wojskowej, obozujące na świeżem powietrzu, lokowane, żywione, opierane, leczone, i wreszcie zwalniane na jesieni; brózdy długości kilometrowej do zaorywania i obsiewania; całe morza kłosów do zżynania; wcale nie widać ich krańców; ludzie nadzorują tylko maszyny, które wykonywują całą pracę; podwójne pługi
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/574
Ta strona została uwierzytelniona.