uzbrojone i wyszkolone na dawnego autoramentu rabusiów i łupieżców, wyzyskujących zamieszki Rewolucji, oblegających wedle wszelkich prawideł sztuki wojennej samotne domy, do których wpadali hurmem, wywalając taranami wrota.
Z chwilą nadejścia nocy wypadali jak wilki z lasów Dourdanu, z zarośli Conie, z zakamarków zagęszczonych, w których się kryli, i, wraz ze zmrokiem, blady strach padał na folwarki Beaucji, Etampes i Chateaudun, od Chartres aż do Orleanu. Z pośród nieskończonych legendarnych ich okrucieństw najżywiej zapamiętano w Rognes rabunek folwarku Millouard, odległego o kilka mil tylko i położonego w kantonie Orgères. Piękny Franciszek, słynny wódz bandy, następca Cierniowego Kwiatu, miał tej nocy pod swojemi rozkazami Czerwieńca z Auneau, swojego adjutanta, Wielkiego Smoka, Bretończyka, Suchą Mordę, Długonogiego, Bliźniaka, Bez-Kciuka oraz pięćdziesięciu innych, (wszystkich z zaczernionemi sadzą twarzami). Nasamprzód powrzucali do piwnicy parobków, służbę folwarczną, woźniców, pastucha, zapędzając ich bagnetami; potem „podpiekli“ na ogniu właściciela folwarku, ojca Fausset’a, którego zabrali osobno. Po rozciągnięcu mu nóg nad rozżarzonemu w kominie węglami, podpalili mu wiązkami słomy brodę i wszystkie włosy na ciele, poczem zabrali się do nóg, nakrawając je ostrzem noża, aby płomień łatwiej mógł się dostać. Kiedy wreszcie stary zdecydował się wyznać, gdzie chowa pieniądze, puścili go, objuczeni znacznym łupem. Fausset miał jeszcze siłę zawlec się do sąsiedniego domu i potem dopiero wyzionął ducha. Nieodmiennie też kończyło się opowiadanie przypomnieniem szczegółów procesu i egzekucji, dokonanej w Chartres na całej bandzie „Przypiekaczy“, których zdradził Jednooki z Jony. Był to proces olbrzymi, w którym śledztwo trwało osiemnaście miesięcy i podczas którego sześćdziesięciu czterech z pomiędzy
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/89
Ta strona została uwierzytelniona.