podkreślał jeszcze mocny odór podściółki. Jedno z bydląt podniosło się i gnoiło; słychać było łagodny, rytmiczny szmer obijających się o ziemię kup. Z pod tonącego w głębokim cieniu wiązania pułapu dochodziło melancholijne ćwierkanie świerszcza. Zwinne palce kobiet, migające błyskawicznie przy wprawianiu w ruch drutów, rzucały długie cienie, pełzające po ścianie nakształt olbrzymich pająków.
Palmira, wziąwszy ze stołu szczypce, aby objaśnić świecę, ścisnęła knot tak nisko, że świeca zgasła. Rozległ się krzyk, dziewczęta zachichotały, dzieci zapuściły Hilarjonowi szpilkę w pośladek i cała wieczornica byłaby się źle skończyła, gdyby świeca Hjacynta i Bécu, drzemiących przy kartach, nie była posłużyła do powtórnego zapalenia drugiej pomimo jej długiego knota, rozszerzonego w postaci czerwonego grzyba. Przerażona swoją niezręcznością Palmira trzęsła się, jak dzieciak, któremu zagrożono rózgami.
— Kto nam poczyta trochę na zakończenie wieczoru? — zapytał stary Fouan. — Kapralu, musicie chyba dobrze czytać drukowane?
Przyniósł małą, wytłuszczoną książczynę, jedną z owych, wydawanych dla celów propagandy bonapartystowskiej, jakiemi Cesarstwo zalewało wsie. Ta, którą przyniósł Fouan i która wypadła z tłomoka jakiemuś kolporterowi, mieściła gwałtowny atak na dawny rząd, udramatyzowaną historję chłopa przed Rewolucją i po niej. Już sam tytuł książki brzmiał tonem skargi: „Nieszczęścia i tryumfy Kuby Poczciwca“.
Nasampierw była mowa o wolnych Gallach, sprowadzonych do stanu niewolnictwa przez Rzymian, potem podbitych przez Franków, którzy ze zwyciężonych uczynili ich poddanymi, wprowadziwszy system feudalny. Z tą chwilą zaczęła się długa historja męczeństwa Kuby-Poczciwca, pracownika ziemi, wyzyskiwanego i tradowanego po przez wieki.
Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/94
Ta strona została uwierzytelniona.