Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom II 036.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mury tej szkoły, aby już nigdy do nich nie powrócić.
Po upływie kilku miesięcy, spędzonych w ognisku rodzinnem w niepokalanej bezczynności, oddano mnie do szkoły w Etonie. Ta krótka przerwa wystarczyła, aby przytłumić we mnie wspomnienia wypadków, zdarzonych w szkole Bransby'ego, a w każdym razie — aby odmienić istotę uczuć, nieconych owemi wspomnieniami. Rzeczywistość, tragiczny podkład dramatu — pierzchły. Miałem obecnie kilka danych do powątpiewania o świadectwie mych zmysłów, — i rzadkom wspominał całe zajście bez podziwiania owego bezgranicza, którego dosięgnąć może łatwowierność ludzka, oraz bez zaznaczenia uśmiechem niezwykłych zasobów odziedziczonej przeze mnie wyobraźni. Zresztą, gatunek życia, które pędziłem w Etonie, nie nadawał się do uszczuplenia tego rodzaju sceptycyzmu. Odmęty szału, w których sę[1] pogrążyłem niezwłocznie i bez namysłu, pochłonęły wszystko, prócz szumowin ubiegłych dni — w okamgnieniu zatopiły wszelkie trwałe i poważne wrażenia i pozostawiły w pamięci jeno lekkomyślną powierzchnię minionego ży-

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – się.