Strona:PL Edgar Allan Poe-Opowieści nadzwyczajne tom I 160.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— „Trzynaście!“ — zawołał nagle.
— „Dyabli dopust!“ — westchnęli ciężko tyci staruszkowie, blednąc i wypuszczając z ust fajki oraz usuwając prawe nogi z lewych kolan.
— „Dyabli dopust! — jęczeli nadal. — Tszynassie! Tszynassie! Mój Boże! Wybila gozina tszynasta!“
Mogę-ż się targać na opis straszliwej sceny, która właśnie nastąpiła? Cały Vondervotteimittiss, jako jeden mąż, uderzył w lament zgiełkliwy.
„Co ja posznę z mym pszuchem! — skomlał ród tycich chłopów — jestem glodny od goziny!“
„Co ja posznę z moją kapustą! — wołały wszystkie malszonki. — Już od goziny powinna być w ukropie!“
„Co ja posznę z moją fajką? — zaklęli tyci staruszkowie. — Pioruny i blyskafice! Jusz od goziny powinna byla być zgaszona!“
I z gwałtowną zapalczywością nabili znowu fajki i, pogrążywszy się w fotelach, jęli pykać tak szybko i tak zawzięcie, iż całą dolinę przepełnił natychmiast obłok nieprzenikniony.
Tymczasem wszystkie głowy kapuścia-