— Zdaje mi się, że to jest dla nas cennym śladem, — rzekł Dick, podając Elkowi jedną z kartek. Detektyw przeczytał:
- „Wszystkie Ropuchy mają słuchać wtorek. 3. 1. n.! L. V. M. B. Ważne!“
- „Wszystkie Ropuchy mają słuchać wtorek. 3. 1. n.! L. V. M. B. Ważne!“
— Tę prostą, ale osobliwą wiadomość mam tu w dwudziestu pięciu odpisach, — rzekł Dick. — A że nie widzę do tych instrukcyj kopert, przypuszczam, że Hagn rozsyłał je albo z klubu, albo ze swego mieszkania. O ile orjentuję się w numeracji Żab, to Numer Jeden pracuje przez Siedem, który może zna szefa, a może i nie zna. Hagn, którego numer, mówiąc nawiasem, jest 13, co mu też przyniesie wiele nieszczęścia, — jest naczelnikiem biura Numeru Siódmego i komunikuje się z kierownikami poszczególnych sekcyj. Siódmy otrzymuje rozkazy wprost od Wielkiej Żaby, ale może też działać bez pytania, gdy zachodzi konieczność. Tu naprzykład, — stuknął palcem w jedną z kartek, — usprawiedliwia się z użycia Millsa, co potwierdza moje przypuszczenie.
— Nigdzie pisma ręcznego?
— Nie. Ani odcisków palców.
Elk wziął do ręki jeden z papierków, na których wypisane były rozkazy, i potrzymał go pod światło.
— Znak wodny z trzema lwami, — rzekł. — Nowa maszyna do pisania, pisał ktoś wprawny, mający mały palec u lewej ręki słaby, gdyż litery a i y stale wychodzą słabiej. Znaczy to, że pisał wszystkiemi palcami. Amatorzy rzadko używają małego palca, zwłaszcza lewej ręki. Schwytałem kiedyś pewnego bandytę jedynie dzięki temu, że wiedziałem o tem. — Przeczytał jeszcze raz treść kartki. — Wszystkie Ropuchy mają słuchać Wtorek — „Ropuchy“ są to oczywiście przywódcy organizacji Żab. Hm, ale gdzie mają słuchać. To „3. 1. n.“ daje mi wiele do myślenia, panie kapitanie.