Strona:PL Edgar Wallace - Bractwo Wielkiej Żaby.pdf/14

Ta strona została przepisana.

Podobnie jak tłum z niewielkiem zainteresowaniem dowiaduje się o wybuchłej w odległym kraju groźnej epidemji, która jego samego mało dotyczy, a pewnego ranka budzi się nagle w obliczu straszliwej zarazy, pukającej już do jego drzwi — tak opinja publiczna została nagle zaalarmowana wyłaniającą się niespodzianie z mgły okropną zjawą.
James G. Bliss był kupcem żelaza i człowiekiem bardzo znanym na giełdzie, która dzięki szeregowi udatnych spekulacyj stała się źródłem poważnych bogactw dla Bliss General Hardware Corporation. Był on osobistością okazałą i przedsiębiorczą i posiadał ów przywilej, który daje człowiekowi przeciętność, połączona z pewną szczodrobliwością, mianowicie, że me miał wrogów; i od czasu, gdy ta szczodrobliwość stała się jedną z jego zdrowych zasad handlowych, nie można było o nim powiedzieć nawet tego, co się często o ludziach mówi, że największym jego wrogiem był on sam. Posiadał i posiada dotychczas większość akcyj B. G. H. Corporation — co jest tem bardziej godne uwagi, że mr. Bliss zwykł od czasu do czasu manipulować ceną swych akcyj przy prawnych operacjach.
W tym samym czasie, gdy mała zwyżka giełdowa w przemyśle podniosła akcje Bliss Hardware jednym skokiem z 12.50 na 23.75, przytrafiło się owo zdumiewające wydarzenie, które zwróciło oczy wszystkich na Bractwo Żab.
Mr. Bliss miał posiadłość ziemską w Long Beach w Hampshire. Nazywała się ona „Chatą“, ale była to chata tego rodzaju, jaką król Salomon mógłby był zbudować dla królowej Saby, gdyby ten wybitny mąż był dostatecznie obeznany ze współczesnem budownictwem, najnowszemi metodami ogrzewania i oświetlenia i wymaganiami dzisiejszych szoferów. Pod tym względem mr. Bliss był mądrzejszy od Salomona.