Strona:PL Edgar Wallace - Bractwo Wielkiej Żaby.pdf/176

Ta strona została przepisana.

Zadzwonił na Baldera. — Proszę zanieść ten raport kapitanowi Gordonowi do podpisu, — rzekł. W tej chwili Joshua Broad otworzył drzwi.
— Dzieńdobry, panie inspektorze, — rzekł, skinąwszy i Balderowi uprzejmie głową, choć nie widział go nigdy przedtem.
— Proszę, niech pan wejdzie i siada, mr. Broad. Czemu zawdzięczam przyjemność pańskiej wizyty? Niech mi pan wybaczy tę przesadną uprzejmość, ale w porannych godzinach mam zwyczaj być zawsze tak uprzejmym. Dobrze już, Balder, może pan iść!
Broad podał detektywowi papierośnicę.
— Przychodzę z powodu bardzo dziwnej sprawy, — rzekł.
— Nikt nie przychodzi do Scotland Yardu w nie dziwnych sprawach, — odpowiedział Elk.
— Dotyczy to mojej sąsiadki.
— Loli Bassano?
— Jej męża.
— Lewa Brady? — Elk poprawił okulary. — Nie chce mi pan chyba wmówić, że ta para jest normalnem małżeństwem? — zapytał zdziwiony.
— Nie sądzę, aby pan miał pod tym względem jakieś wątpliwości, — rzekł Broad. — Aczkolwiek jestem zupełnie pewien, że nasz młody przyjaciel Bennett nie ma o tem pojęcia. Brady jest od tygodnia w Caverley House i przez cały ten czas nie ruszył się krokiem za drzwi. Ale co dziwniejsza, że i młody Bennett nie opuścił przez ten czas mieszkania. Nie przypuszczam, aby się pokłócili, mam raczej wrażenie, że jest w tem jakaś głębsza przyczyna. Przypadkowo dojrzałem Brady’ego, wychodząc ze swego mieszkania. Drzwi do mieszkania miss Bassano były właśnie uchylone, gdyż mleczarka podawała mleko. Brady miał najpiękniejszą nowiutką brodę, jaką kiedykolwiek widziałem u boksera. A bokserzy