Strona:PL Edgar Wallace - Bractwo Wielkiej Żaby.pdf/207

Ta strona została przepisana.

rozum i wróci do domu, będzie mu tak dobrze, jak nie marzył nigdy. Jest on w wieku, w którym większość chłopców popełnia głupstwa. Czasem kończy się to na błahostkach, ale czasem prowadzi do rzeczy, na które się potem spogląda niechętnie. Ray obrał, spodziewam się, tę pierwszą drogę.
Dick doznał ulgi, słysząc te słowa z ust starego pana, gdyż myślał o Ray’u zawsze jako o człowieku, który popełnił błąd nie do wybaczenia.
— Jeżeli tak dalej pójdzie, od dziś za rok będę artystą, żyjącym jedynie dla własnej przyjemności, — rzekł John Bennett, który z radości odmłodniał o dziesięć lat.
Musiał się udać do Dorking. Prawdopodobnie listy, odnoszące się do jego tajemniczych wycieczek, adresowane były do tego miasta. Dick zaofiarował się, że odwiezie go autem, ale Bennett ani słyszeć o tem nie chciał.
Dick opuścił Horsham z sercem o wiele lżejszem, niż tam przybył, i był w takim humorze, że omal nie wykpił Elka, który martwił się, że nie może wytoczyć Balderowi procesu.


ROZDZIAŁ XXX.
Włóczędzy.

Lew Brady siedział pochmurny w salonie Loli, a trudno było wyobrazić sobie mniej odpowiednią postać w tej ramie. Tygodniowa broda sama przez się zmieniła go w nieapetycznego opryszka, zaś brudne, stare ubranie, które nosił, wykoszlawione buty, które straciły już barwę, wyplamiona koszula, czyniły z niego w połączeniu z niechlujnym wyglądem odrażającą postać.