— Ale to oczywiście nie ma nic wspólnego z Rayem, — rzekł Dick i uścisnął dłoń Elli. — Ten potwór chciał cię tylko nastraszyć. Kiedy ma się odbyć to stracenie?
— Jutro! — łkała Ella, która straciła już poprzedni spokój, gdy znikła konieczność panowania nad sobą.
— Kochanie moje, nie płaczże, Ray znajduje się najprawdopodobniej na kontynencie, — pocieszał ją Dick. Gdy rozmowa doszła do tego punktu, Elk uważał za wskazane wynieść się dyskretnie.
Elk nie był tak niezłomnie jak Dick przekonany, że „Żaba“ chciał tylko nastraszyć Ellę. Zaledwie przyszedł do swego biura, zadzwonił na jednego z urzędników.
— „Rekord“, — rozkazał krótko. — Wszelkie szczegóły, dotyczące niejakiego Cartera, skazanego na śmierć w więzieniu w Gloucester. Fotografja, odciski palców i protokół śledztwa w sprawie zbrodni.
Po dziesięciu minutach urzędnik powrócił z małą teczką.
— Fotografji jeszcze nie dostaliśmy, — rzekł. — W wypadkach morderstw dostajemy raporty od policji prowincjonalnej dopiero po straceniu.
Elk zaklął pod adresem policji prowincjonalnej i począł przeglądać papiery. Niewiele mu one powiedziały. Wzrost i waga skazańca odpowiadały mniej więcej Ray’owi. Znaków szczególnych nie podano, tylko uwagę: „Krótka broda“.
Elk zerwał się z miejsca. — Krótka broda? — Ray Bennett zapuszczał sobie przecież z jakiegoś powodu brodę? — Ach, co tam, — rzekł głośno i rzucił kartkę z odciskiem palca na biurko. — To niemożliwe!
Było to niemożliwe, a jednak...
Strona:PL Edgar Wallace - Bractwo Wielkiej Żaby.pdf/233
Ta strona została przepisana.