— Niech pan spróbuje ze stacją radjonadawczą, — rzekł.
— Jest teraz stacja odbiorcza w Devizes i druga w pobliżu Cheltenhamu, skąd mogliby przesłać wiadomość.
Elk podszedł znowu do telefonu. — Czy radjostacja? Tu inspektor Elk ze Scotland Yard. Chciałbym przesłać wiadomość do Gloucester, do więzienia, w sprawie... hę?... Ależ sądzę, że taką trudność można przecież pokonaa?... Tak? A od kiedy są te zakłócenia? Dziękuję! — rzekł odkładając znowu słuchawkę.
— Jakieś zakłócenia przeszkadzają w przesyłaniu radjotelegramów. Stacja sądzi, że robi to ktoś zapomocą tajemnego aparatu, którym podczas wojny przesyłano wiadomości Niemcom.
Dick spojrzał na zegarek. Było pół do dziesiątej.
— Może pan jeszcze zdążyć na pociąg do Gloucester, odchodzący o 10,5, ale zdaje mi się, że ten pociąg nie zajedzie na miejsce.
Gdy Elk znowu ujął cierpliwie słuchawkę telefonu, rzekł:
— Jako specjalista telefoniczny odznaczam się wieloma zaletami, które — że tak powiem — czynią mię wielkim człowiekiem, gdyż... hallo! Proszę mię połączyć z Dworcem Zachodnim, proszę, Dworzec Zachodni, zawiadowca stacji... gdyż posiadam doskonały organ mowy, idealną cierpliwość, zaufanie do swoich współobywateli i... hallo, czy zawiadowca stacji? Tu inspektor Elk z policji kryminalnej. Powiedziałem panu pierw... nie, to był kto inny... tu inspektor Elk, Scotland Yard... czy linja kolejowa nie jest dzisiaj uszkodzona?
Tym razem pauza była dłuższa.
— Na miłość Boską! — zawołał Elk. — Czy niema możliwości przedostania się? Co?... Bezwarunkowo nie? Kiedy pociągi będą mogły być znowu uruchomione?... Dziękuję!
Strona:PL Edgar Wallace - Bractwo Wielkiej Żaby.pdf/249
Ta strona została przepisana.