I odnotował sobie nazwisko nowego kandydata do Scotland Yardu.
— Zgadzam się z tym policjantem wiejskim, — rzekł, gdy wrócili do Rollsa. — Auto było puste, a to tłumaczy nieobecność motocyklisty. Musimy szukać między Morby a Wellan.
Poruszali się teraz z szybkością piechurów. Reflektory zostały skierowane wbok, tak że oświetlały rowy przydrożne. Nie ujechali jeszcze pięciuset jardów, gdy Elk zawołał:
— Stój!
I wyskoczył. Po kilku minutach zawołał Dicka. Trzej mężczyźni pobiegli naprzeciw detektywa, który stał przed wielkim, czerwonym motocyklem, ukrytym pod osłoną rozwalonego muru kamiennego. Poprzednio minęli motocykl, gdyż stał on za murem, a jedynie odblask światła na kierowniku doprowadził do odkrycia. Dick podbiegł do auta i nastawił reflektory tak, że motocykl został zupełnie oświetlony.
Był nowiutki, choć cały pokryty błotem; laternie miał zimne. Elk wpadł na szczęśliwy pomysł. Ztyłu za siodełkiem umocowany był rzemieniami woreczek z narzędziami. Elk otworzył go.
— Jeżeli to nowa maszyna, to fabrykant wypisał tam nazwisko i adres nabywcy, — rzekł.
Elk zajrzał do środka.
— Na Mojżesza! — zawołał.
Na surowej skórze widniał starannie odmalowany napis:
„Joshua Broad, 6 Caverley House, Cavendish Square“.
Strona:PL Edgar Wallace - Bractwo Wielkiej Żaby.pdf/282
Ta strona została przepisana.