Strona:PL Edgar Wallace - Bractwo Wielkiej Żaby.pdf/65

Ta strona została przepisana.

biografja. Przed dwunastu laty, gdy zakupił plac lorda Meistera i począł powiększać swoje biura, ukazała się o nim półszpaltowa wzmianka. Powiem panu tylko jedno, mr. Gordon, o starym Maitlandzie uwierzę we wszystko, co pan zechce. Ludzie, którzy zarabiają miljony, nie są normalni. Gdyby byli normalni, nie zarabialiby miljonów.
W tym tygodniu uwaga Dicka odwrócona została od Żab przez niezwykły wypadek. W czwartek przysłał po niego sekretarz Ministerstwa Spraw Zagranicznych, i ku wielkiemu zdumieniu Gordona, przyjął go najwyższy dostojnik departamentu osobiście. Wkrótce dowiedział się o powodzie tego rzadkiego zaszczytu.
— Kapitanie Gordon, — rzekł minister, — oczekuję z Francji kopji traktatu handlowego, zawartego między rządem naszym, francuskim i włoskim. Jest rzeczą niezmiernej wagi, aby dokument ten był dobrze strzeżony, gdyż — mogę to panu zaufać — dotyczy on rewizji taryfy celnej. Koniecznem jest, aby kurjer królewski, który przywiezie traktat, był pod najściślejszą opieką, i pragnąłbym posunąć stosowane zwykle środki policyjne dalej, wysyłając pana do Dover, na przyjęcie kurjera. Wykracza to nieco poza pańskie obowiązki, ale pańska służba wywiadowcza podczas wojny będzie dla mnie usprawiedliwieniem, że wkładam ten obowiązek na pańskie barki. Trzej członkowie tajnej policji angielskiej i francuskiej będą mu towarzyszyli do Dover, poczem pan i pańscy ludzie obejmiecie straż. I będzie pan czuwał osobiście, aż dokument nie znajdzie się w moim safe’ie.
Jak wiele ważnych zadań, tak i to okazało się zupełnie niezajmującem. Przyjęto kurjera na Quai w Dover, odprowadzono do przedziału pullmanowskiego, zarezerwowanego dla niego, zaś dwaj ludzie ze Scotland Yardu pełnili straż na korytarzu.