do listów. W dodatku, niestety, nie noszę nawet listów na pocztę! — dodała drwiąco. — Dom posiada urządzenia amerykańskie, tak że listy wrzucone w biurze, automatycznie dostają się do skrzynki pocztowej w hallu. To mnie bardzo rozczarowało!
Mimo poważnego tonu, oczy jej błyskały swawolnie.
— Miss Drummond! — zauważył inspektor. — Jesteś pani osobą dziwną, sądzę atoli, że tkwi w pani coś dobrego.
Ta uwaga rozradowała ją tak, że ze śmiechu łzy jęły jej spływać po twarzy, a Jack śmiał się także.
Jeden tylko Parr nie objawiał wesołości.
— Bądź pani ostrożną! — powiedział, a rysy jej przybrały zaraz wyraz powagi.
— Proszę wierzyć, inspektorze, iż będę bardzo ostrożna, — powiedziała — a w razie jakiejś przeciwności zwrócę się do pana niezwłocznie.
— Mam nadzieję! — odparł. — Chociaż żywię także wątpliwości.
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/111
Ta strona została uwierzytelniona.