Talja pisała właśnie list, gdy weszła Milly Macroy, której nie oczekiwała wcale. Dziewczyna była blada, jak schorowana, mimo to jednak rozglądnęła się ciekawie po pięknym saloniku. Służąca odeszła już na noc do siebie.
— Ależ to pałac, moja droga! — wykrzyknęła, patrząc na Talję z niechętnym podziwem. — Wiesz pani lepiej co robić, niż biedny Flush.
— Jakże się powodzi eleganckiemu Flushowi? — spytała Talja chłodno.
Milly nasrożyła się.
— Moja pani! — wykrzyknęła. — Nie chcę, byś mówiła w ten sposób o Flushu. Jest tam, gdzie pani siedzieć powinnaś. Wszakże, byliście w spółce!
— Nie bądźże głupia, Miss Milly. Proszę zdjąć kapelusz i usiąść. Przypomina mi to dawne czasy.
Dziewczyna burknęła coś, ale przyjęła zaproszenie.
— Chciałabym pomówić o Flushu! — rzekła. — Słyszałam, że chcą weń wmówić zamordowanie Marla, a pani wiesz chyba, że tak nie było.
— Ja? Skądże mam to wiedzieć? — zdziwiła się Talja. — Dopiero w porannych dziennikach wyczytałam, że
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/135
Ta strona została uwierzytelniona.
26.
Flaszka chloroformu.