Kuchnia była mała, pusta i oświetlona elektrycznie.
Talja uśmiechnęła się na widok rozczarowania Milly. Ale zaraz zmienił się jej wyraz, gdy Milly, podszedłszy do zlewu, podniosła w górę sporą flaszkę.
— Cóż to jest? — spytała, czytając etykietę.
Nie było potrzeby wyjmować korka. Przezroczysty płyn oznaczony był, jako mieszanina eteru i chloroformu.
— Cóż pani robiłaś z tem? — spytała Milly.
Talja osłupiała na moment, potem zaś rzekła, przeciągając wyrazy.
— Ilekroć wspomnę sobie biednego Flusha Barneta w więzieniu brixtońskiem, muszę coś powąchać dla orzeźwienia.
Milly stuknęła flaszką w stół.
— Taljo Drummond! Źle się to skończy, i pewnego dnia zbudzą panią pytaniem, co chcesz jeszcze powiedzieć przyjaciołom swoim.
— Ja zaś powiem, — odparła Talja uprzejmie — Pochowajcie mnie obok słynnego zbrodniarza Flusha Barneta!
Milly znalazła stosowną odpowiedź dopiero w Marylebone Road i zaraz uświadomiła sobie z niepokojem, że nie uzyskała od Talji właściwie żadnego przyrzeczenia.
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.