Premjer zdumiał się.
— Dobrze! — powiedział. — Dodam tylko, że mimo takiej władzy i mimo, że kilka razy byłeś pan niemal świadkiem zbrodni, nie zdołałeś pan oddać sprawcy w ręce sądu.
Inspektor potwierdził skinieniem.
Umyśliliśmy zgodnie oddać rzecz w ręce Mr. Derricka Yale, który dwu morderców zdołał wyśledzić, chociaż głównego sprawcy także nie oddał w ręce sprawiedliwości. Ale Mr. Yale nie godzi się pracować, o ile pan nie zatrzymasz kierownictwa sprawy. Na to zgodziliśmy się wszyscy. Zgłosiłeś pan dymisję i została formalnie udzieloną, ale należy się z tem wstrzymać. Pomyśl pan, panie inspektorze, — ciągnął premjer z naciskiem, — iż nie wolno nam pod żadnym warunkiem zgodzić się na żądanie Czerwonego Kręgu. Równałoby się to przecież zniweczeniu wszelkiego prawa i zupełnej utracie całego autorytetu państwa. Ufamy panu, że zdołasz uchronić każdego z zagrożonych na życiu członków gabinetu, do czego jako obywatele mają prawo. Wspomnij pan, że cała zasługa i karjera pańska od tego zawisła.
Pożegnany w ten sposób inspektor powstał zwolna i rzekł:
— O ile Czerwony Krąg dotrzyma słowa, gwarantuję zupełną nietykalność wszystkich członków gabinetu. Czy zdołam jednak pochwycić człowieka, zwącego się Czerwonym Kręgiem, za to ręczyć nie mogę.
— Czy istotnie został zamordowany ten nieszczęsny Heggitt? — spytał premjer.
— Tak jest, sir! — odparł Yale. — Zwłoki jego znaleziono dziś rano. Mieszkał w Marsden, dokąd wczoraj wyjechał pociągiem. Zbrodni dokonano w drodze.
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/179
Ta strona została uwierzytelniona.