Rozglądnęła się bacznie po pokoju, gdzie ją wprowadzono. Po obu stronach były okna otwarte, co ją zdziwiło potrosze. Spodziewała się także zastać stolik zastawiony do miłego tête à tête. Ale nie było go tu. Na ścianach widniały przepyszne okazy broni, co jej zaraz wpadło w oko.
Willings zjawił się za chwilę i powitał ją z wielką serdecznością.
— Jedzmy, pijmy i weselmy się, gdyż jutro, lub dziś jeszcze umrzeć możemy! — powiedział patetycznie. — Czy słyszała pani nowinę?
Potrząsnęła głową.
— Czerwony Krąg mnie sobie wybrał właśnie na najbliższą ofiarę. Z dzienników wie pani zapewnie coś o tej miłej bandzie morderców! — zaśmiał się. — Dano mi pierwszeństwo przed innymi kolegami — pour encourager les autres...
Zdziwiła się, że w tych warunkach może być tak wesoły.
— Tragedja ma nastąpić w tym domu w ciągu dzisiejszego właśnie popołudnia... Toteż prosiłbym bardzo...
Zapukano, wszedł służący i coś powiedział po włosku.
Rafael skinął głową.
— Auto czeka, — powiedział — może mi pani uczyni zaszczyt wypicia herbaty w mojej wili wiejskiej. Będziemy w pół godziny na miejscu.
Takiego zwrotu nie oczekiwała wcale.
— Gdzież jest ta wila pańska?
Objaśnił, że na przestrzeni pomiędzy Barnet a Matfielden i rozwodził się nad pięknością okolic Hartfordshiru.
— Wolałabym tutaj wypić herbatę! — powiedziała.
— Proszę wierzyć, że ja także! — oświadczył. — Onslaw Gardens jest rajem, zwłaszcza z tak uroczym jak pani gościem, ale była tu niedawno policja i przekreślono ten mój plan. Powiedziałem, że oczekuję przyjaciela na herbatę. Radzili mi obrać miejsce bardziej publiczne, ale w końcu
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/200
Ta strona została uwierzytelniona.