nic takiego wrażenia nie wywarło chyba na Derricku Yale jak wieść, którą wyczytał w porannych dziennikach, leżąc w łóżku i pijąc kawę.
Talja Drummond uciekła!
Zdarza się w romansach, że ludzie uciekają z więzienia, nawet przez czas pewien uciekali naprawdę ze strasznego Dortmooru, ale od kiedy istniało więzienie Holloway, nie uciekł zeń nikt, zwłaszcza kobieta. A jednak dozorczyni, otworzywszy rano celę Talji Drummond, zastała ją pustą.
Nie łatwo było wstrząsnąć Derrickiem Yale, ale tym razem piorun weń uderzył. Czytał historję ucieczki słowo po słowie kilka razy, a zawsze było mu to zagadką.
Tymczasem dzienniki zawierały komunikat rządowy, spiesznie podany prasie.
— Z uwagi na niezwykłe znaczenie, jakie miała uwięziona dla sprawy Czerwonego Kręgu, oraz z racji ciężkiego oskarżenia, przedsięwzięto środki ostrożności, posunięte daleko. Chodzące zawsze po tym oddziale patrole zostały zdwojone, a miast cogodzinnych kontroli zaprowadzono pół godzinne, dyżurnych urzędniczek. Zazwyczaj nie zaglądają one do każdej celi, dziś jednak o trzeciej nad ranem, dozorczyni Miss Hardy zajrzała do celi Talji Drummond przez okno ponad drzwiami i uwięziona spała smacznie. Gdy o szóstej otwarto drzwi, cela była pusta. Krata w oknach i drzwi nietknięte.
Przeszukano okolice więzienia, nie znajdując żadnego śladu stóp, to też jest zgoła wykluczone, by uciec mogła w normalny sposób. Musiałaby się przedostać przez sześć różnych drzwi, z których żadne nie zostały otwarte przemocą, a w końcu minąć celę klucznicy, zawsze obsadzoną przez dzień i noc.
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/214
Ta strona została uwierzytelniona.