Te słowa były ciosem dla Jacka.
Stał nie mogąc się poruszyć, ni przemówić, zaś dziewczyna, nie spostrzegłszy, że jest śledzona, wsiadła w dorożkę automobilową i odjechała.
— Czegoż tam chciała, do djaska? — zawołał Parr.
— Złodziejka i wspólniczka złodziei — powtórzył Jack mechanicznie. — Na miłość boską, gdzież pan idziesz, inspektorze? — zapytał żywo, widząc, że Mr. Parr przechodzi w poprzek ulicę.
— Chcę wybadać, co ona robiła w banku zastawniczym! — rzekł Parr.
— Pewnie jej brakło pieniędzy, ale nie jest to przecież zbrodnią! —
Mówiąc to, czuł dobrze Jack, że słabą jest obrona tego rodzaju.
Talja Drummond oszustką, a może nawet złodziejką? To niemożliwe, to nie do pojęcia! Mimoto jednak poszedł bezwolnie za inspektorem, wkroczył z nim w ciemny kurytarz i znalazł się w gabinecie dyrektora banku, w chwili, kiedy funkcjonarjusz przyniósł przedmiot, zastawiony przez młodą damę. Była to mała, złota figurka Buddy.
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/40
Ta strona została uwierzytelniona.
7.
Skradziony bożek.