— Miss Drummond! — ozwała się. — Mam pani coś powiedzieć.
— Prosto z mostu! — odrzekła swobodnie.
— Począwszy od przyszłego tygodnia potrzebny mi jest ten pokój.
Talja obróciła się zwolna.
— To znaczy, że mam się wynieść?
— Tak jest. Nie mogę dopuścić, by osoby w guście pani mieszkały w uczciwym domu. Bardzo się rozczarowałam, uważając panią za uczciwą, młodą damę!
— Czyń to pani nadal! — odparła chłodno. Jestem młoda i zachowuję się jak dama.
Ale gruba gospodyni nie miała zamiaru wyrzec się wystudjowanego przemówienia.
— Jesteś pani, zaprawdę, uczciwą damą i zaszczyt przynosisz całej kamienicy! — rzekła szyderczo. — Przesiedziałaś cały tydzień w kryminale. Nie myśl pani, że nie czytam gazet.
— Jestem pewna, że pani czyta gazety! Dość tego, Mrs. Boland. W przyszłym tygodniu wyprowadzę się.
— Chciałabym jeszcze coś powiedzieć...
— Proszę to powiedzieć w kurytarzu! — przerwała Talja, podchodząc do rozwścieklonej baby, gdy zaś cofnęła się bezwiednie za próg, zamknęła drzwi.
Gdy mrok zapadł, zaświeciła lampę naftową i zajęła się manikurowaniem paznokci. Naraz usłyszała ciężkie kroki gospodyni, która zapukawszy, przyniosła pocztę wieczorną.
— Ma pani list! — powiedziała.
Talja wzięła z jej rąk kopertę.
— Proszę zawiadomić przyjaciół o zmianie adresu! — zaczęła gospodyni, nie mogąc zaprzestać sporu.
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/53
Ta strona została uwierzytelniona.