Dokonawszy rewizji mieszkania Marla, wrócił inspektor, by przesłuchać Flusha Barneta.
Był on przygnębiony wielce i nie mógł dać wielkiej wagi informacji.
Cały łup leżał na stole. Było tam kilka pierścionków, zegarków, srebrna flaszeczka kieszonkowa, oraz książka bankowa, nie przedstawiająca dlań żadnej wartości. Co dziwniejsze jednak, znaleziono w kieszeni Flusha dwa, całkiem nowe stu funtowe banknoty, odnośnie do których twierdził, że są jego własnością.
Włamywacze typu takiego są to ludzie nierozumni i nie „pracują“ wcale, czując w kieszeni dwieście funtów.
— Powiadam, że są to pieniądze moje! — upierał się. — Pocóżbym miał kłamać?
— Oczywiście, nie miałoby to wcale sensu! — przyświadczył inspektor Parr chłodno. — Skądże je pan masz?
— Dostałem od przyjaciela.
— Z jakiego powodu rozpaliłeś pan w bibljotece ogień na kominku? — spytał niespodzianie, a Flush drgnął.
— Było mi zimno! — rzekł po chwili.
Strona:PL Edgar Wallace - Czerwony krąg.djvu/98
Ta strona została uwierzytelniona.
18.
Opowieść Flusha Barneta.