Strona:PL Edmondo de Amicis - Serce.djvu/255

Ta strona została uwierzytelniona.

i poniża. Ale ta druga część boleści, jej część szlachetna, od której dusza rośnie i dostaje skrzydeł, ta powinna z tobą pozostać i nie opuścić cię nigdy.
Tu, na ziemi, nic nie zastąpi dobrej, kochającej matki. Czy życie przyniesie ci smutki, czy cię obdarzy pociechą, nigdy jej nie zapomnisz i będziesz o niej myślał z utęsknieniem.
Ale musisz ją wspominać, kochać i smucić się jej śmiercią w sposób jej godny. O przyjacielu, posłuchaj mnie: Śmierć nie istnieje. Śmierci nie ma zgoła. Trudno pojąć, a jednak to pewne. Życie jest życiem, a prawem jego jest postęp. Wczoraj miałeś matkę na ziemi, a dziś masz anioła — w niebie.
Wszystko co dobre, co święte — przerasta życie ziemskie, idzie wyżej. Tu też należy miłość twojej matki. Miłuje cię ona teraz więcej, niźli kiedyś. A ty bardziej niż wpierw odpowiedzialny jesteś przed nią za czyny swoje. Od ciebie, od twych czynów zależy spotkać ją i zobaczyć w nowym, wyższym istnieniu.
Trzeba ci więc przez miłość i cześć dla niej być coraz lepszym i duszę jej radować sobą. Trzeba ci odtąd przy każdym postępku zapytać samego siebie: Co by też powiedziała na to moja matka?
To przemienienie, jakie się w niej dopełniło z ujściem ziemskiego żywota — zrodziło dla ciebie anioła stróża, któremu powinieneś powierzać wszystkie twoje sprawy. Bądź silny i dobry; przezwycięż boleść rozpaczliwą, ludziom pospolitą; miej spokój wielkich bólów milczących w wielkich sercach. Tego chce ona“.
Skończył, a po chwili rzekł:
— Garrone, bądź silny i spokojny. Tego chce ona. Rozumiesz?
Kiwnął głową Garrone, na znak, że rozumie, a łzy