Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 045.jpeg

Ta strona została przepisana.

jone w molekułach siły przyciągające ujawniają się w ciele chemicznem jako jego twardość lub formy krystaliczne; ukryte w ziarnkach protoplazmy życie rozwija się w funkcję organizmu, w atomach zaś węgla, tlenu, azotu, wodoru, zjawiających się przy pewnych warunkach składowymi elementami protoplasmy, tkwić musi — jako jedna z zasadniczych cech ich istoty — możliwość tej specjalnej syntezy, która życie nosi w swem łonie, i równie trudno byłoby nam wyobrazić, że same te pierwiastki w istocie swojej są zupełnie obce życiowemu charakterowi syntezy, jak przypuścić, że pewien układ tylko jakichbądź pierwiastków, kombinacja naprzykład atomów żelaza i chloru, mogłaby życie objawić.[1] Według tego zatem ogólnego prawidła, świadomość społeczna — jako synteza indywidualnych pojęta, jakkolwiek odrębnej i wyższej natury od swych składników, musiałaby jednak stanowić zasadniczą przynależność ich istoty, musiałaby tkwić implicite w świadomości indywidualnej, w naszem „ja“ własnem, ażeby móc rozwinąć się, uwidocznić w zjawiskach społecznych.

Lecz co to znaczy tkwić w „ja“ naszem, wobec tego, że to „ja“ żadnym przedmiotem myśli, pojęciem być nie może? Znaczyłoby to być w naszej bezpośredniej intuicji „ja“ własnego, w tem naszem poczuciu się najintymniejszem, które nam nic nie mówi, oprócz tego tylko jedynie, że to ja jestem, — a mówiąc tak

  1. Podobną myśl znajdujemy u Tarde’a: „Nic banalniejszego jak to pojęcie, że pewna kombinacja różni się lub może różnić się całkowicie od swych składników, i że z prostego zetknięcia się tychże, może powstać zupełnie nowa rzeczywistość, nie istniejąca wprzódy pod innemi formami. Chemja i biologja umocniły wiarę w ten przesąd... W socjologji mamy przywilej szczególny, znajomość intymną pierwiastka, którym jest nasza świadomość indywidualna, tak samo jak i składowej, którą jest zbiorowość świadomości, i nie możemy tutaj brać słowa zamiast rzeczy... Mówię, że jest to przywilej szczególny, gdyż wszędzie indziej ignorujemy zupełnie co się znajduje au for intérieur pierwiastku. Co jest w głębi molekuły chemicznej, komórki żywej? — Tego nie wiemy. Jakże więc, nie mając o tem żadnego pojęcia, możemy twierdzić, że, kiedy te istoty mistyczne spotykają się w pewien sposób, który także jest nam nieznany, i objawiają nam nowe zjawisko, organizm, mózg, świadomość, — że zachodziło wtenczas na każdym stopniu przebytym tej tajemniczej drabiny, gwałtowne pojawienie się, stworzenie się ex nihilo czegoś, co przedtem nie istniało nawet w zarodku? Nie jest-że prawdopodobnem, że gdybyśmy znali intymnie te komórki, te molekuły, te atomy, te niewiadome wielkiego zadania, tak często brane za dane, znaleźlibyśmy poprostu ujawnienie się na zewnątrz zjawisk, pozornie stwarzających się przez wchodzenie ich w stosunek“. (Annales de l‘Inst. Inter. de Sociologie, 1895 a., p. 221—3).