Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 135.jpeg

Ta strona została przepisana.

Stąd też warunki życiowe, które zmuszają człowieka do ciągłej troski o kawałek chleba, do walki o zachowanie swego bytu, o stanowisko ekonomiczne, rozwijają zawsze egoizm jako podścielisko moralne ludzkiego postępowania, i co zatem idzie — ogromnie złożony kodeks moralności dogmatycznej; egoizm bowiem, będąc zaprzeczeniem istotnej natury człowieka, zredukowaniem jego do indywidualizacji zjawiskowej, potrzebuje, jak każdy fakt natury, szczegółowych uzasadnień, warunków i określeń, przy każdym czynie, którym się objawia; dowodem tego są właśnie te wszystkie prawodawstwa moralności, bez których porządki społeczne dotychczasowe obejść się nie mogły.
Przeciwnie zaś, dobroć, która jest moralnym wyrazem wyzwolenia się człowieka z walk życiowych, odpowiedzią na uspołecznienie interesów indywidualnych, jako intuicyjne uczuciowe objawienie się tożsamości ludzkiej, istotnej natury człowieka, jest zarazem negacją wszelkich kodeksów moralnych, i ze wzgardą odrzuca zarówno warunki jak i uzasadnienia wszelakie, sama bowiem wystarcza sobie powszechnie i bezwarunkowo; nikt nie potrzebuje żadnego uzasadnienia moralnego dla uczynku dobroci, tak samo jak nie potrzebuje żadnych specjalnych warunków, ażeby usprawiedliwić ten uczynek wobec siebie lub innych; wtenczas gdy całe stosy ksiąg rozpaczliwej so-

    jako zasada dla wszelkiego egoizmu i który wyraża się w faktach przez każdy akt pozbawiony dobroci, niesprawiedliwy lub złośliwy. „Indywidualizacja jest czystym pozorem; pochodzi ona z przestrzeni i czasu, które są formami, stworzonemi przez zdolność poznawania, którą mózg mój jest obdarzony, i które ona narzuca przedmiotom; wielość także i zróżniczkowanie osobników jest czystym pozorem, który istnieje tylko w idei, jaką sobie tworzę o rzeczach. Moja istota wewnętrzna, prawdziwa, znajduje się tak samo na dnie wszystkiego co żyje, jest tam taką samą, jaką zjawia się mnie samemu w granicach mojej świadomości“. Prawda ta posiada w sanskrycie określoną formułę: Tattwamasi“, „ty jesteś tem“; objawia się nam ona w postaci litości, współczucia, które jest podstawą wszelkiej cnoty prawdziwej, to jest bezinteresownej, i znajduje swoje wierne tłumaczenie w każdym dobrym uczynku. Ją to ostatecznie wywołujemy zawsze, gdy zwracamy się do łagodności, do dobroci, więcej niż do sprawiedliwości; gdyż wtedy sprowadzamy naszego słuchacza na to stanowisko, skąd wszystkie istoty ukazują się jako zlane w jedną. Przeciwnie zaś egoizm, zazdrość, nienawiść, duch prześladowania, surowość, uraza, podłe radości, okrucieństwo, pochodzą z drugiej idei i na niej się opierają. Jeżeli jesteśmy wzruszeni, szczęśliwi, dowiadując się, a bardziej jeszcze kontemplując jakiś czyn szlachetny, szczególnie zaś dokonywując go sami, to dlatego, że w gruncie rzeczy znajdujemy tam pewność, że poza wielością, poza zróżniczkowaniem