Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 145.jpeg

Ta strona została przepisana.

wiernie jej istotę, nie wypaczając w swym złożonym aparacie psychologiczno-społecznym. Praktyka natomiast moralna zadawalnia nas zupełnie; czyn dobroci, poświęcenie bohaterskie, mówi samo za siebie, nie potrzebuje ani komentarzy żadnych, ani dowodzeń filozoficznych; przeciwnie nawet: najbardziej subtelna sofistyka, najbogatsza indukcja, niezdolna byłaby w nas obudzić uznania wewnętrznego dla czynów samolubstwa lub natchnąć szczerą pogardą dla bohaterstwa i zaparcia się siebie; wtenczas nawet, gdy poddajemy się myślowo jednemu z takich bałamuctw intelektualnych, gdy np. wmawiamy w siebie formalnie, że wszelki heroizm i poświęcenie jest anormalnością psychologiczną, newrozą, zboczeniem od typu „zdrowego“ człowieka, — wtenczas nawet nie możemy oswobodzić się od tego intymnego czaru, który, pomimo drwiącej sofistyki myślowej, przenika nas do głębi przy stykaniu się z najprostszym czynem zaparcia się siebie i dobroci, który umie przedostać się nawet do naszej duszy przez całą nawałę miotających nami żądz i namiętności, zatrzymując często brutalną rękę gniewu, nakazując szacunek i milczenie najbardziej rozzuchwalonym próżnościom i samolubstwu. — Chcąc zaś przetłumaczyć tę intuicję moralną czynów na język myśli, spotykamy ogromne ubóstwo pojęć, dających się tu zastosować, zupełną nieudolność intelektualizmu do wyrażenia tego, co wyraża dobroć w praktyce; jedna prosta maksyma, dostępna najmniej wyćwiczonym umysłom, wyraża niemal wszystko, co w intuicji moralnej myśl wyrazić może, okazując temsamem, do jakiego stopnia teorja i mowa ludzka nie dorastają wielkości zadania moralnego, jak małą cząstkę ująć zaledwie mogą z tego ogromu intuicji, który się kryje poza uczynkami dobroci, a którego one, uczynki te, są tak wiernym i jasnym rzecznikiem. Odczuwamy w nich jakieś bezsłowne, tajemniczo milczące, choć tak wyraźne zarazem objawienie się istoty rzeczy, prawdy najwyższej, i uderzeni jej blaskiem, skłonni jesteśmy dlatego z lekceważeniem nawet patrzeć na zaplątany w sieć sofistyki, wyrazami uwięziony i z natury swej niedołężny, intelektualizm ludzki; ktoby bowiem potrafił przetłumaczyć dobroć na język rozumowy, z dziedziny czystej intuicji przenieść ją do apercepcyjnego warsztatu, uczynić z niej przedmiot myślenia naukowego — ten powie-