Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 395.jpeg

Ta strona została przepisana.

zaś „rodzicami chrzestnymi nowożytnego proletarjatu są bezimienni bohaterowie starych legend ludowych, są niezróżniczkowane gromady, które żyły jednakim życiem lub razem z głodu umierały“.
Ten ostatni przykład uwidocznić nam może jeden ważny brak, jaki dostrzega się w teorji Krauza. Retrospekcja, tak jak on ją przedstawia, jest zjawiskiem czysto psychologicznym; sama nazwa nawet wysuwa na pierwszy plan pierwiastek subjektywny, umysłowy — „spoglądania“. Że fakt taki zachodzi istotnie w psychologji klasowej, i że może on być nawet stałym, periodycznie powtarzającym się wynikiem ścierania się ze sobą różnorodnych potrzeb społeczeństwa, idącym wślad za każdym nowym zwrotem w technice wytwarzania, przeciwko temu nic mieć nie można. Zachodzi jednak inna kwestja, na którą autor nie zwrócił uwagi, mianowicie, czy taż sama retrospekcja, jako fakt psychologicznej natury, nie odpowiada także pewnej żywiołowej zwrotności samych ekonomicznych stosunków, zwrotności, wynikającej już tylko z ustosunkowania się wzajemnego potrzeb i uzdolnień wytwórczych, a przeto niezależnej bezpośrednio od psychologji klasowej. Można to doskonale widzieć, porównywując zgodność, jaka zachodzi pomiędzy ideałem wspólności, który dzisiejszy kapitalizm zaszczepia w masach pracujących, a wzorami, które pozostawiła ludzkości zamierzchła przeszłość barbarzyńskich rodów. Jak wówczas bowiem, tak i teraz występuje żelazna konieczność wspólności pracy, uwarunkowana stosunkiem potrzeb życiowych do sił wytwórczych społeczeństwa. Wspólnoty barbarzyńców były wynikiem zbyt niskiego stopnia rozwoju tych uzdolnień wytwórczo-społecznych, któremi osobnik mógł wówczas rozporządzać w ciężkiej walce z naturą; nie mógł sam zaspokoić swych potrzeb życiowych — musiał łączyć się ze współplemieńcami i kooperacją zastąpić nieudolność pracy indywidualnej. Dzisiaj zaś taż sama konieczność zrzeszania się wytwórczego, wynika z wprost przeciwnych warunków techniki społecznej; jej rozwój ogromny, coraz bardziej przeważający udział w produkcji automatyzmu maszynowego, czyni pracę indywidualną odosobnioną — niezdolną do zaspokojenia wymagań kultury życiowej i wypiera ją coraz bardziej ze zwyczajów i pojęć ludz-