wanie ustroju społecznego ma swoje korzenie i w dziedzinie moralnej, że zatem niszczenie jego nie może obejść się bez głębokich wstrząśnień w psychologji zbiorowej społeczeństwa. „Na mocy zasady przejścia od świadomości do automatyzmu, forma społeczna zyskuje pewną niezależność od podstawy, i niezależność ta, wzrastając w miarę samego istnienia formy, sprawia, iż ta ostatnia zawsze z pewnym dopiero oporem jest posłuszna zmianom, zachodzącym w odnośnej podstawie“.
Pomimo jednak tej niezależności względnej, jaką posiadają „nadbudowy“, formalna strona życia społecznego, jego główny motor rozwojowy tkwi w potrzebach „podstawowych“, które zapomocą nieskończenie małych zmian przeistaczają jakość treści, doprowadzając w końcu do rozsadzenia samej formy. „Nieskończenie małe zmiany w potrzebach społecznych sumują się, całkują; całka zaś pewna, zestawiona z inną całką, stanowi jakość, która może już być dostrzeżona przez świadomość zbiorową i rozpocząć bój ze swemi współzawodnicami“. Dochodzimy tutaj do pojęcia różniczki społecznej, nieznanego dotąd w socjologji, które Krauz określa, jako „nieskończenie małą zmianę potrzeby“. Według mnie jest to określenie błędne, i błąd ten daje się odczuć w całej teorji Krauza. Różniczka musi zawierać w sobie przedewszystkiem — stosunek osobnika do społeczeństwa, inaczej bowiem byłaby zjawiskiem nawskroś indywidualno-psychologicznem, albo też formalno-społecznem, co nie odpowiada wcale jej charakterowi, jeżeli ma być „socjologicznym równoważnikiem pojęcia atomu“, zatem zawierać w sobie implicite to samo, co explicite ujawnia się jako życie społeczne, to jest społeczną stronę duszy osobniczej. W takim zaś razie pojęcie „różniczki“ może być zbudowane tylko z dwóch czynników niezbędnie dopełniających się nawzajem, a właściwie nierozdzielnych in natura rerum, jakkolwiek odróżniających się pojęciowo: z potrzeb życiowych i uzdolnień wytwórczo-społecznych osobnika. Potrzeba bowiem nie może nawet istnieć, jako zjawisko społeczne — bez uzdolnienia wytwórczego, i gdy przechodzi zakres indywidualnego odczucia, musi wyrażać się w wytworach. Zamknięta w zaczarowanem kole indywidualności, nie uprzedmiotowiona nazewnątrz pewnym wysiłkiem
Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 399.jpeg
Ta strona została przepisana.