Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.2 402.jpeg

Ta strona została przepisana.

„różniczkę“, w nowy stosunek osobnika do społeczeństwa, wyrażony stosunkiem potrzeb do uzdolnień wytwórczych. To, co w pewnym okresie dziejowym przedstawia się jako jego czysta ideologja, uzewnętrznia się w całym szeregu świadomych siebie idei i czynów, odnajduje się potem na dnie życia społecznego, przemienione w nowe nabytki techniki i kultury, chociaż pomiędzy bohaterami tej ideologji a wynalazcami nowej wytwórczości nie było żadnego świadomego i celowego związku. Słusznie przeto Krauz twierdzi, wbrew Tarde’owi, że wynalazek, ognisko fal naśladowczych, nie jest wypadkiem „styczności“, lecz sam także wyrasta z podścieliska ekonomicznego; jest to uwidoczniony, żywy łącznik pomiędzy tradycją a przyszłością dziejów; w nim skrystalizowały się dawne fale naśladownicze różnorodnego pochodzenia, i z niego wypływać będą nowe, tworząc wielką tkankę wydarzeń dziejowych.
Jakiż związek zachodzi tutaj z retrospekcją? Można go przedstawić w taki sposób: zachodzi pewna zmiana podstawowa, to jest dotycząca warunków produkcji; w „różniczce“ już przedstawia ona pierwiastek wynalazczości i naśladownictwa; zawojowując coraz szerszy zakres potrzeb ludzkich, spotykana na każdym kroku, jako nowy warunek walki o byt i stanowisko społeczne, musi ona z konieczności rzeczy upominać się coraz silniej o swój wyraz w świadomości myślowej; i tam więc także przynosi ze sobą to samo, co posiadała w „atomie socjologicznym“, to jest, nietylko nowość życiową, ale i jej dopasowanie się ideowe do wzorów tradycji. Tym sposobem proces przewrotowy przybiera psychologiczną postać retrospekcji, która właściwie stanowi zawsze syntezę dawnych form i dzisiejszych warunków życia społecznego. Zbytecznem jednak mi się wydaje usiłowanie Krauza, ażeby i metodę Tarde’a, prawo, w które ubiera on „naśladownictwo“, zaciągnąć na usługi swojej teorji; tembardziej zbytecznem, że jego prawo „retrospekcji przewrotowej“ może obejść się bez tej dwuznacznej pomocy i stanąć o własnej sile. Być może, że właśnie owo pojęcie „różniczki społecznej“, ograniczone do jednej tylko strony potrzeb, pociągało go zanadto w stronę psychologji indywidualnej, którą i Tarde lubi często wyręczać się w badaniach socjologicznych, a stąd powstała zbyt wielka pochopność do ujęcia swojej teorji