Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 109.jpeg

Ta strona została przepisana.

nym rynku miały znaczenie o tyle małe, o ile małym był sam ten rynek.
Dla chłopa, rzemieślnika lub pana, pieniądze, t. j. złoto i srebro, mogły mieć znaczenie tylko skarbu — skamieniałego, niezdolnego do wejścia w obieg, do mnożenia się. Pan lub poddany nic nie dostaje za pieniądze — bo nikt nic nie ma do sprzedania (w większości wypadków), lub dlatego, że dostawienie rzeczy kupowanej jest trudnem.
Siedząc na beczce dukatów, pan mógł być biednym, jeżeliby nie mógł z chłopów swych wziąć daniny; chłop w tym samym razie mógłby z głodu umrzeć, jeżeli mu przepadnie dobytek dotknięty pomorem, nieurodzajem lub grabieżą. Każdy miał dla siebie tylko, rzadko, co na sprzedaż — a jeżeli co i było do kupowania — to trudności komunikacji tamowały jeszcze dostanie. Dlatego też posiadanie pieniędzy nie było bogactwem. Ceniły się te rzeczy tylko, które miały wartość użytkową; dla wartości wymiennej (złota i srebra) nie było poważnego miejsca w ówczesnej gospodarce.
Przeto bogactwo określało się nie sumą wartości zamiennych (pieniędzy) — lecz sumą wartości użytkowych. Bogatym był pan, posiadający dużo poddanych — czynszowników (majątek jego liczyło się na dusze), dobrą ziemię przytem, wody, lasy i łąki; bogactwo pana uwidoczniało się w ilości dostarczanych danin naturą: mięsa, zboża, jaj, ptactwa, materyj i t. d.
Dużo ziemi z małą ilością poddanych — było ubóstwem; ziemia bez poddanych nie miała wartości. (Dlatego też ziemie sprzedawały się zwykle razem z poddanymi).
Również chłop był bogaty — jeżeli miał duże zapasy w śpichrzu i komorze. Jednem słowem — suma wartości użytkowych dla własnego zużycia służących — była miarą bogactwa. Był to naturalny wynik gospodarki naturalnej i stanu techniki.
Jeżeli celem produkcji nie była sprzedaż, lecz własne spożycie wytwórcy, przeto producenci musieli dbać przedewszystkiem o jakość wytworów, i nie potrzebowali ubiegać się o wytwarzanie możebnie największej ilości. Stąd regulacja produkcji.
Gmina, produkując dla siebie, nie miała interesu fałszować wytworów, lecz przeciwnie musiała dbać o ich dobroć. Tak samo pan feodalny, odbierając daniny, oceniał tylko ich użytkową wartość dla swego osobistego zużycia — nie brał ich dla prowadzenia han-