Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 200.jpeg

Ta strona została skorygowana.

Religja, która mówiła: „Kto jest poniżony będzie wywyższony“, „pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście a ja was ochłodzę“ — która cierpiącym, wzgardzonym obiecywała pierwsze miejsce w królestwie niebieskiem — religja taka musiała silnie wsiąknąć w umysły ludzi zmitrzężonych życiem, ludzi przeżywających czasy największych klęsk, gwałtów, cierpień.
Kościół — przedstawiciel religji — razem z nią zapanował nad umysłami ludzi. W jego rękach było zbawienie duszy. On mógł potępiać lub oczyszczać od grzechów, mógł prowadzić do nieba lub do piekła. Umysły ludzkie przejęły się silnie wiarą, wchłonęły w siebie pojęcia religji — tak dopasowane do swego rozwoju — poddały się ślepo władzy kościoła. Monopol pojęć religijnych, to była druga i w dalszym ciągu najważniejsza podstawa władzy moralnej kościoła nad umysłami. Oprócz tego — kościół zmonopolizował całą naukę — nie było szkół — tylko kościelne — nikt nie czytał książek prócz duchownych. Cała dotychczasowa wiedza ludzka jaka ocalała z pośród zaburzeń i ruiny świata starożytnego — znajdowała się w rękach kościoła.
Monopol nauk to była trzecia podstawa tej władzy. Duchowni — jako najwykształceńsi — jedynie prawie umiejący cokolwiek — musieli stać się prawodawcami, głównymi doradcami książąt i feodałów — byli jedynymi, do których udawano się po objaśnienia lub radę.
Nizki stopień rozwoju umysłowego ludzi, brak znajomości przyrody, skłonność do tworzenia pojęć fantastycznych — ułatwiało ogromnie wiarę w cuda, legendy, relikwje i t. p. Obyczajowość, pojęcia moralne były ściśle złączone z religijnemi — jako przykazania boże — w ręku kościoła była więc także i etyka, pojęcia moralne. W ten sposób kościół, zapanowawszy całkowicie nad duszą ludzką — mógł rządzić zupełnie samowładnie. Cudami wykazywał swoją potęgę — umiał sprowadzać i łagodzić gniew boży. Kto był nieposłuszny kościołowi — jedna klątwa wystarczała do uśmierzenia buntownika. Wyklęty przez kościół — wyrzucony był ze społeczeństwa — nikt nie dawał mu pomocy — tracił zupełnie przyjaciół. To też klątwa była strasznym orężem w ręku biskupów — często jedne nie płacenie dziesięciny wystarczało by sprowadzić na swą głowę to nieszczęście. Klątwa brzmiała: „Na mocy zwierzchnictwa boskiego udzielonego biskupom przez św. Piotra, odpychamy cię od łona świę-