Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 391.jpeg

Ta strona została przepisana.

Technika nie stała, ani tak nisko, żeby praca indywidualna nie wystarczała osobnikowi, ani tak wysoko jak dzisiaj, kiedy w komunistycznych formach mogłaby zapewnić wszystkie wygody cywilizacyjne. Technika ówczesna zaledwie stwarza kapitał, przy wielkim wyzysku, podstawę nowej cywilizacji, źródło wiecznych bogactw pożądane dla każdego. Komunizm XVI w. wobec tego mógłby być tylko komunizmem niedostatku, równością ciężkiej pracy i nędzy zabijających dalszy rozwój ludzkości. Bez wyzysku nie byłoby wskutek tego ani cywilizacji, ani postępu. Tylko ciężka praca i niedostatek ludu mógł utrzymywać bogactwa i inteligencję klas wyższych. Komunizm chłopski, który cały świat przetworzyłby w szarą masę chłopską, kto go mógł pragnąć. Chłopi nie widzieli żadnego interesu w pracy wspólnej — gospodarstwo indywidualne było ideałem dla każdego. Rzemieślnicy przyzwyczajeni do małych warsztatów — nie mogli mieć pojęcia o korzyściach wielkiej produkcji wspólnej. Inteligencja widziała w niem zamach na rozwój cywilizacji. Przytem — kapitał był dla wszystkich zbyt silną ponętą. Znieść wyzysk było go zabić. Zresztą, komunizm XVI w. występuje jako echo dawnej tradycji gmin rodowych, jest raczej nawoływaniem do cofnięcia się wstecz, niż hasłem nowych ideałów — był reakcją, jakie wywoływał zwykle okres wielkich klęsk społecznych i rozkładu. Dlatego też nie mógł stać się żadną społeczną siłą i musiał zamrzeć w umysłach. W społeczeństwie wzrastał wielki żywotny ideał swobody kapitału.
Cały szereg krwawych buntów — bez żadnej korzyści, przynoszących tylko straszne prześladowania i jeszcze gorszy ucisk, nie mogły pozostać bez wpływu na pojęcia i usposobienie mas chłopskich.
Doświadczenie życiowe było długie i silnie wrażające się w pamięć. Musiały pozostać po nim pojęcia, przenoszące się tradycyjnie z pokolenia na pokolenie. Wynikiem jest cały ten duch tchórzliwego godzenia się z losem, ten psychizm mas i przeciętnych ludzi, który skłania ich raczej godzić się z największą biedą niż zaryzykować buntem, legalizm, strach przed władzą, niechęć do rewolucjonistów, brak wiary w swoje siły, uznanie fatalizmu swych udręczeń wszystko to co dziś agitator musi przedewszystkiem zwalczyć w duszy jednostek, apatja, brak wiary w siebie, przesądzanie sił władzy, fatalizm nędzy, to co ruguje z duszy prostego robotnika, każdy strejk udany — to jest wytworem przekazanym krwią i tradycjami przez sze-