Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 404.jpeg

Ta strona została przepisana.

wszystkich okolicznościach — bezrobocia, choroby, strejku. Gdy czeladnik przyjdzie do nowego miasta — udaje się do gospody związku swego fachu, daje się poznać za pomocą tajemnych znaków i zostaje odrazu przyjęty po przyjacielsku; ma prawo do domu, stołu i wszelkich rzeczy potrzebnych — z pracy swej dawano mu pewną część by coś zarobił — jeżeli się podzielić pracą nie można było — wtenczas obowiązkowo ustępował swe miejsce nowo przybyłemu najdawniej osiadły. Jeżeli w jakiem mieście złe były warunki pracy lub wystarczająca liczba czeladników — związek zabraniał tam przybywać nowym. Porozumiewanie się między członkami było częste — udzielano sobie ciągle rad i wskazówek. Każdy czeladnik obowiązany był należeć do związku — kto nie należał był prześladowany. Opieka jaką związek roztaczał nad czeladnikiem — szła jeszcze dalej — dbano nie tylko o zapewnienie zarobku i pomocy w chorobie i na starość. Związek miał zadanie walczyć z cechem o wyzysk, opierać się — podnosić dobrobyt swych członków. Rozgałęzienie jego na wszystkie miasta pomagało walczyć skutecznie. Walka prowadziła się za pomocą strejku lub bojkotowania — rzucano interdykt na całe miasto tj. wszystkie cechy zwykle na jednego majstra. Solidarność była taka, że zostający pod tą klątwą, nie mógł w całym kraju dostać czeladnika. Dla tego też po pewnym czasie organizacje czeladzi stają się groźne i ściągają na siebie prześladowania władz.
Władze miejskie — będące w rękach cechów — są w tem bezpośrednio i najbardziej zainteresowane. Lecz i feodałowie patrzą się z obawą na tą zorganizowaną siłę ludu — wiążącą się chętnie z każdem hasłem demokratycznem, mogącą się stać gotową armją do walki o powszechną wolność. Chociaż więc sami nie mają żadnych interesów z czeladnikami, pomagają jednak majstrom do prześladowania. Organizacja tej nowej klasy, ludzi bez domu, ludzi nie związanych niczem ze społeczeństwem, bez ojczyzny, tułających się wszędzie za zarobkiem, nienawidzących tych wszystkich, którzy im chleb wydarli, nie potrzebujących uznawać żadnej powagi, dla których wolność stała się wszystkim, całym skarbem, wiecznie niezadowolonych i pożądających — organizacja klasy tak niebezpiecznej dla wszelkiej władzy i porządku, jak proletarjat — musi zastraszać wszystkich wyzyskiwaczy uprzywilejowanych i nieuprzywilejowanych, majstrów, burżuazję i feodałów. Wszyscy oni występują solidarnie w prześladowaniu związków czeladniczych, jak zawsze, gdzie szło o ujarzmie-