Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 447.jpeg

Ta strona została przepisana.

nych, ten nietykalny dar boży, ta niezaprzeczona święta własność istoty ludzkiej — zdarzy się tak, że praca tych wywłaszczonych będzie nie potrzebną i wtenczas skazani są na śmierć. — Społeczeństwo pozbawia masy użytecznych istot życia, zabija. Wszystko to wiąże się w straszną, dziką logikę, z którą umysł ludzki oswoić się niemoże: wywłaszczenie pracujących, istnienie proletarjatu — znaczy — życie ich jest w ręku posiadających (dotąd było w ręku Boga tylko) — lecz w temże społeczeństwie — zabicie człowieka jest największą zbrodnią jednocześnie. Posiadacze nie są wcale obowiązani karmić zawsze wywłaszczonych, lecz wtedy tylko, gdy im dają pracę — więc wywłaszczenie to możliwość zabicia głodem tysięcy ludzi, proletarjusz wśród hojnej bogatej natury, wśród zapasów mięsa, chleba, owoców itd. może być zmuszony umrzeć z głodu, dzieło Boga — życie jego, prawo natury z którego korzysta najniższy twór żyjący, zostaje w nowem społeczeństwie odebranem całej klasie ludzi. — Z tem, że z powodu jakichś tam zupełnie obojętnych interesów pieniężnych jakiegoś bogacza, ja i osoby mi drogie mogą umrzeć z głodu i męczyć się z nędzy, mimo zdolności do pracy i wśród bogactw natury, z możliwością tej sytuacji, oczekiwanej niemal z dnia na dzień umysł ludzki pogodzić się nigdy nie może, na taką możliwość społecznie uprawnioną, na takie społeczeństwo, prawo, porządek, który dopuszcza, by życie tysięcy zależało od bilansów rachunkowych pewnych obojętnych mu i obcych zupełnie ludzi. Pogodzić się z tem, że życie moje jest w ręku innego obcego mi człowieka — można tylko z odpowiednim już gotowym przedtem utrwalonym podkładem umysłowym — podkład taki istniał np. u niewolników, którzy uważali się za rodzaj ludzkiego bydła, gatunek ludzi specjalny, bez duszy, przez samą naturę przeznaczonych do pracy i posłuszeństwa, oddanych na własność zupełną istotom wyższym. Ci buntowali się przeciwko okrucieństwu panów, jak wół lub koń bije się gdy się nad nim znęcają — nie zaś przeciw idei samej — niższość swą sami przyjęli w głębi swej duszy, uznali, że własnością półbogów ziemskich być mogą, a długa przemoc brutalna utrwaliła w nich to pojęcie — jako fatalistyczne prawo natury, któremu z rezygnacją poddać się musieli. — Proletarjusz zaś takiej duszy nie ma — przeciwnie, z dawien dawna utrwaliło się w jego umyśle złączenie prawa do życia, z prawem do własności,