Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 466.jpeg

Ta strona została przepisana.

djabły z wściekłymi krzykami — otaczają rycerza — ten opiera się ich pokusom i groźbom — zakuwają go, znoszą głębiej w otchłań — na pole mąk i boleści. W miarę jak zbliża się do piekła widzi dusze zanurzone w roztopionych metalach. Gdy zbliża się do drzwi piekielnych — wzywa imię Jezusa — widzi dusze potępionych, podobne do wielkich iskier, latających śród płomieni. To wezwanie zwalnia go od djabłów — i może dojść do samych drzwi pobytu błogosławionych. To nie jest jeszcze niebo — to raj ziemski ten sam, z którego wypędzony został Adam — a do którego wchodzą dusze oczyszczone w czyścu. Raj ten — są to łąki bogate, drzewa, kwiaty, owoce w niesłychanej obfitości i spotyka tam dwóch arcybiskupów, którzy mu wskazują zdaleka niebo wybranych — olśniewające światło — wejście do prawdziwego raju. — Klasztor ściąga rzeszę pielgrzymów — dochody ogromne — lecz wejście do przepaści zamknięte na zawsze — nie wpuszczają nikogo.
Żyd wieczny — tułacz — skazany na wędrówkę do końca świata za to, że nie dał odpocząć Chrystusowi — widzą go w każdym żebraku, włóczędze, podróżniku — w różnych wsiach, miastach, krajach spotykają go — opisują swe spotkanie z nim biskupi, kronikarze.
Kościół utrzymuje wiarę w znaczeniu snów. Biblja mówi o snach proroczych. Tertulian mówi: „W czasie snu dawane są rady, tajemnice odkryte, skarby wskazywane“. Św. Tomasz inaczej patrzy na sny: „szatan (który całą noc czycha przy człowieku) jest ojcem snów“. Uwaga ludzka ciągle na sny zwrócona, sny tyleż prawie zajmują co rzeczywistość. Tłomaczenie ich — ważną nauką. Każdy wypadek ważniejszy poprzedzony jest snem lub innym znakiem. — Ten naturalny objaw ówczesnej umysłowości, podtrzymywany powagą kościoła, wyrabiał w ludziach jakby życie podwójne — jawy i snu — nadawał umysłom cechę marzycielstwa i mistycyzmu — rozszerzał jednak życie duchowe, bogacił wyobraźnię obrazami marzeń sennych, bogacił uczuciowość wzruszeniami, emocjonalnem odbiciem tych obrazów — zwiększał siłę wpływu moralnych pobudek na postępowanie człowieka. Był to typ umysłu całkiem różny od dzisiejszej „przezorności“ — zubożającej duszę ludzką o cały olbrzymi świat wrażeń, bodźców, pojęć, obrazów, uczuć.
Życie w dwóch światach — to cecha umysłu okresu feodalnego — zarówno faza naturalna umysłowości, cechy społeczne ustroju, jak i wpływ kościoła — wytwarzają i utrzymują to podwójne życie.
Był świat snów, świat istot fantastycznych lasów, bagnisk, pieczar, — świat umarłych, świat aniołów i świętych, świat djabłów. Cały ten świat obcował z człowiekiem — dawał mu tysiące wrażeń, bywał widocznym, słyszalnym. Każdy zamek miał swych duchów, ukazujących się jako znak wypadku lub śmierci, każda puszcza miała swych mieszkańców tajemniczych, swoje życie duchowe. Przy każdem ognisku domowem był anioł-stróż, na każdem miejscu czyhał djabeł. Największa boleść znajdowała ulgę w miłosierdziu boskiem; wszędzie odbywała się akcja dobrych i złych duchów. Rzeczywistość mniej była gnębiącą, mniej ciężką — kiedy nie była jedynym światem człowieka zaciemniał ją, zasłaniał, osłabiał świat duchowy odczuwany przez człowieka, w którego głębiach tajemniczych mieściły się zarówno wielkie rozkosze jak i wielkie boleści. Charakterystycznem jest to — że w okresach nieszczęść społecznych, klęsk, wzrastającej nędzy i ucisku, człowiek feodalny poddaje się bardziej światu duchowemu, żyje w niem więcej, ucieka doń od bolesnej udręki rzeczywistości. Czasy wojen, epidemij. głodu naturalnego, obfitują zawsze w masę widzeń, zdarzeń nadzwyczajnych, mnożą się legendy, baśnie, cuda, pojawiają się duchy różne — często bywały widzenia masowe. Ciekawem jest, że narodzinom kapitału, tego edenu trzeźwości, który miał cały bogaty świat duchowy wypędzić ze społeczeństwa — że narodzinom jego towarzyszy — jakby ostatnie wielkie pożegnanie świata duchów dane ludziom. XVI wiek obfituje w widzenia, w akcje istot nad ziemskich, w zdarzeniu gdzie działają siły tajemnicze, w legendy, przepowiednie, znaki cudowne. Wzrost nędzy i ucisku nieznanego dotąd — masa nieszczęść