Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.3 501.jpeg

Ta strona została przepisana.

zgodność warunków życia z psychizmem jednostki — wytwarza nienormalność istnienia, pesymizm, rozpacz, miotanie się gorączkowe: człowiek czuje się coraz bardziej olbrzymem strąconym w przepaść spętanym Prometeuszem, spętanym przez Boga-kapitał. Jarzmo, które dźwiga, niema już żadnych cech boskich i tajemniczych na sobie, władza odarta ze wszelkiej aureoli. Nie jest to już ani tyraństwo przyrody, ani nawet wyższej, uświęconej kasty; cierpienia życia nie okupują już żadnem zbawieniem: życie pozostało jedno — po za grobem czeka nicość: krytycyzm rozwiał wszelkie ulgi duchowe dawniejszej nędzy. A przytem do znoszenia tej nędzy — nie ma żadnego gruntu w duszy dzisiejszego człowieka — jak dawniej — poddanie się woli wyższej, nagroda przyszła, mały zakres potrzeb, poczucie niższości swojej, przygnębienie wobec sił otaczających, brak poczucia sił własnych. Teraz wszystko jest odwrotnie — a nędza, ilość środków życiowych — bezwzględnie mniejszą się staje. Jakie powstają zjawiska z takiego położenia duszy jednostkowej?
Człowiek, nie znajdując realnej zgodności swych pożądań i możności — stwarza fikcyjne. Upokorzony w życiu, z beznadziejną rozpaczą, z nienasyconemi pragnieniami, z ciągłem rozczarowywaniem się, pesymizmem przez fakta same podsyconem — przedewszystkiem rozdrażnia się nerwowo, rozstraja się system jego funkcyj psychicznych i nerwowych. Jest to zjawisko rozstroju nerwowego — epidemja nerwowych chorób, obłędów, samobójstw tak olbrzymio postępujących naprzód. Stwarza je nadmiar sił nerwowych, wynikający z samego rozwoju umysłowości ludzkiej — i ta niezgodność jaka zachodzi między typem psychicznym dzisiejszym jednostki a warunkami życia, niezgodność rozwijająca się — wzrastająca ciągle. Z tego źródła pochodzący rozstrój nerwowy natrafia jeszcze na specjalnie sprzyjające mu warunki. Naokoło człowieka wre gorączka życia wielkiej produkcji, olbrzymi ruch wytwarzania i wymiany, zgiełk kolosalnych miast, widoki przerażającej nędzy i tuż obok olśniewających bogactw, zbytków, przepychu. Należąc do klasy drobnych lub średnich producentów — toczyć musi ciągłą a beznadziejną walkę o byt z groźnymi współzawodnikami, walkę gorączkową, wyczerpującą a spychającą go do niechybnej i widocznej dla niego ruiny. Jako akcjonarjusz wyczuwa ciągle skoki giełdy, musi przecierpieć wszystkie jej kryzysy, szał pieniężny, nadzieje, obawy nie dają mu odpoczynku. Bóg, którego sam sobie stworzył — Bóg — pieniądz —