Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 047.jpeg

Ta strona została skorygowana.

się i stosowania przepisów higjeny. Zwłaszcza w powietrzu ciasnych ulic fabrycznych i smrodliwych dzielnic miasta unoszą się nieprzeliczone masy suchotniczych zarazków, które się ciągle wydzielają z plwocin tysiąca chorych. Zarazki te, trafiając ciągle na osłabione organizmy, przyjmują się tam, jako na dobrym dla siebie gruncie, rozwijają się w olbrzymie kolonje, toczące płuca ofiary. Tym sposobem miljony ludzi rocznie staje się łupem gruźlicy.
Wpływ skupienia wielkiej ilości ludzi w obrębie małej przestrzeni murów miejskich na szerzenie się suchot występuje jeszcze wyraźniej, gdy się zwróci uwagę na typ dzisiejszych mieszkań ubogiej ludności.
Wejdźmy, powiada dr. Cornil, do tych mieszkań: malutki przedpokoik, kuchenka wielkości dłoni i ciemna, jeden pokój od 3 do 4 metrów wzdłuż i wszerz, o niskim suficie, mieszczący w sobie rodzinę. W izbie tej znajduje się tylko jedno łóżko. Ojciec, matka i dwoje lub troje dzieci sypiają i oddychają w tem zepsutem powietrzu. Jeśli ojciec, matka lub które z dzieci staje się suchotnikiem, byłoby cudem, gdyby choroba ograniczyła się do jednej tylko osoby, gdyby nie udzieliła się ona całemu prawie domowi“.
W krajach, które nie zostały jeszcze dotknięte europejską cywilizacją, w których nie rozwinął się jeszcze wielki przemysł i nie powstały miasta fabryczne; w krajach gdzie ludność rozsiana po znacznych przestrzeniach zamieszkuje rozległe wiejskie siedziby i nie potrzebuje dusić się w murach miejskich, — suchotnicza epidemja jest prawie zupełnie nieznaną. I Koch tam jest z swoją limfą niepotrzebny. Niech jednak wkroczy tam europejska cywilizacja ze swym przemysłem fabrycznym i nędzą miejską, ze swem skupieniem ludności na małej przestrzeni, a zaraz poczną padać ofiary gruźlicznych zarazków.
Nadmierna praca, niehigjeniczne urządzenie warunków pracy, brak należytego odżywiania się i mieszkań zdrowych, dostatecznej ilości słońca i powietrza, denerwujące życie miejskie, wszystko to są okoliczności, które osłabiają, wyczerpują organizm ludzki i stawiają go w położeniu bez wyjścia, kładąc nań zawczasu piętno suchotnicze. Piętno to rodzice przekazują w spuściźnie swym dzieciom wraz ze swojem położeniem społecznem. Tym sposobem, epidemja suchotnicza, wzmagając się z rokiem każdym, staje się jakąś strasz-